Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oczywiściejegopracoholizmuizapatrzeniawsamegosiebie.Jego
przekonanieowłasnejzajebistościwzmagałosięzkażdymrokiem;
atymsamympoczuciemojejwartościcorazbardziejspadało.
Wracałamczęstodoczasów,kiedybyłamzachwyconatym,jak
wyglądaijakdziałanakobiety.Mojekoleżankiwprostrozpływałysię
nadjegolatynoskimirysami,nadsilnąosobowością,nadlekko
obojętnympodejściemdoinnychludzi.Starałamsięzewszystkichsił
mudorównać,alenigdytegoniedocenił.
Wszystkiemojewizytyufryzjerakończyłysięzdaniem„po
cotytamchodziszitaknicniewidać”.Ajatowszystkorobiłamtylko
dlaniego.Popewnymczasiesiępoddałam.Niepodobamsięjemu,
więcniemuszęsiępodobaćżadnemuinnemumężczyźnie,anawet
isamejsobie.
Tęskniączaczasami,którenigdyniewrócą,zerknęłamwjego
stronę.Wiedziałam,żewktórymśmomencienaszedrogisięrozeszły,
ajastraciłamgonazawsze.Wypadałosięztympogodzić
iprawdopodobnieprzyszłanatonajlepszapora.
Podeszłamdoekspresuiwcisnęłamprzyciskuruchamiający
młynek.Aromatmielonychziarenwypełniłpomieszczenie.
Dzieńdobry,napijeszsiękawy?zapytałam,liczącnato,
żeoderwiesięodpracyichoćnaparęchwilzatrzymanamniewzrok.
Odpowiedziałamicisza;westchnęłamgłębokoizesmutkiem
napełniłamswojąbiałąfiliżankęczarnympłynem,dolewającdoniej
kroplezimnegomleka.
Ruszyłamwkierunkuniewielkiegobalkonu.To,cowidziałam,
rekompensowałocałąbrzydotęmieszkania,wktórymprzyszłonam
spędzaćkażdydzień.Rozciągałsiębowiemzniegoprzepięknywidok
namorze.Blokstałwpierwszejliniibrzegowej.Zieleńpalmmieszała
sięzprzepięknymbłękitemwody,asłońcerozświetlałopobliskiegóry,
wydobywającpięknobiałychdomkówwklejonychwichbrązowy
krajobraz.Otejgodziniejużsporoturystówrozłożyłoleżaki
nakamienistejplaży,awmiejscach,gdziebyłdrobnypiach,chmary
dziecibawiłysię,budującczarnezamki.Popatrzyłamnanie
zesmutnymuśmiechem.
Powinniśmyjużdawnomiećdzieci,wtedynaszeżycie
wyglądałobyzupełnieinaczej,tymczasemodkładaliśmytokolejnyrok,
ajajużprzestałamwierzyć,żekiedykolwieknamsiętouda.
Słońcestałowysoko,aupałniedawałszansynainnyplannaresztę
dniajakleżak,plażailitryginuztonikiem.Tojużniemalstałosię
rytuałem.Całedniespędzałamtunaniczym,bezznajomych,bez