Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
–Powtarzamci,żeumniewszystkodobrze!
Byłotowierutnekłamstwo.UBeckyShawdawnonie
byłogorzej.
Właśniesprzedawanogabinetweterynaryjny,
wktórympracowałaodtrzechlat;miano
goprzekształcićwjednąztychdziwacznychkawiarni
dlaturystówzadeptującychCotswoldswiosnąilatem
każdegoroku.
Wdodatkudachjejdomuzdecydowałsięzbuntować
igdybyteraznadstawiłauszu,doszedłbyjąniepokojący
dźwiękwodykapiącejdowiadra,któreustawiła
wstrategicznymmiejscu,wkorytarzunagórze.
–Zrozum,jesteśzamłoda,żebyzakopaćsięnatym
pustkowiu!DlaczegonieprzyjedzieszdoFrancji,nie
odwiedzisznas?Zpewnościąwpracymoglibysięprzez
chwilębezciebieobyć…
Beckypomyślałaponuro,żejużzatrzymiesiące
zupełniebędąmoglisiębezniejobyć.
Aleniezamierzałaotymmówićsiostrze.Nie
planowałateżwyjeżdżaćdoFrancji,byspotkaćsię
zAliceijejmężem,Freddym.Serceścisnęłojejsię
mocno,jakzawsze,gdyonimmyślała.Zmusiłasię,
byodpowiedziećsiostrzelekko,takbyjejgłosniczego
niezdradzał.
–Trudnobyłobymisiętu„zakopać”,Alice.
–Widziałamprognozępogody,Becky.WCotswolds
wweekendbędąśnieżyce.Zasypieciętamwpołowie
marca,podczasgdyunasjużczućwiosnę.Martwięsię