Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bezżartów.Zaraztuzamarznę.Niebędęrozmawiał
wtakichsyberyjskichwarunkach.
Obawiamsię,żeniemogępanawpuścićdoswojego
domu.Beckyzmrużyłaoczy.Byłwysokim,mocno
zbudowanymobcym,aonabyłatutajsama.Niktnie
usłyszałbyjejwołaniaopomoc.
Copaniwłaściwieinsynuuje?zapytałzimno,
aBeckyzaczerwieniłasię,aleniedałasięzbić
zpantałyku.
Nieznampana.Uniosłapodbródek,jakby
wyzywającgo,byjejzaprzeczył.Tymczasemkażdynerw
jejciałabyłprzezniegopostawionywstangotowości.
Tobyłotak,jakbyporazpierwszywżyciumiała
świadomośćswojegociała,swojejkobiecości,nagości
skrytejpodgrubąwarstwąubrań.Tendyskomfort
oszałamiałiprzerażał.Możepanbyćkimkolwiek.
Dlaczegomiałabympanawpuścićdoswojegodomu?
Swojegodomu?Chłodneszareoczyspoczęły
nazrujnowanymbudynkuiotaczającychgoterenach.
Niejestpanitrochęzamłoda,bybyćdumną
właścicielkątakdużegodomu?
Jestemstarsza,niżpanmyśli.Beckyprzeszła
dodefensywy.Ichociażtoniejestpańskasprawa,
totak,tendomjestmój.Aprzynajmniejodpowiadam
zaniego,gdymoirodzicezagranicą,awzwiązku
ztymniemogępanawpuścić.Nawetniewiem,jaksię
pannazywa.
TheoRushing.Niektóreelementyukładanki
natychmiastwskoczyłynaswojemiejsce.Spodziewał
s,żezastanietuwłaścicielinieruchomości.Zabrał
nawetzesobąksiążeczkączekową,alepodich