Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cowyjaśniałobytennazdjęciu.
Wtedywłaśniezauważam,żeczegośbrakuje,
amianowiciewszystkichzdjęćzgłupkowatymiminami
Jenny.Prostujęsięnałóżku,amojeserceprzyśpiesza.
Gorączkowoprzesuwamekranwgóręiwdół.Gdzie
minazombie?Gdzieminaześwińskimnosem
iprzewróconymioczami?Gdziewywalonyzyk,
niebieskiodlizaka?Miny,naktórychwidoknaprawdę
ryczałamześmiechu,zniknęły.
Niechciała,żebyTristanijejnowiprzyjaciele
jezobaczyli.
Znowupiszę:„Co.Do.Diabła”wokniekomentarzy,
ijeszczeraz,ijeszcze,powstajejedendługistrumień
„Co.Do.Diabłów”.
Apotemjekasuję.
Wczorajmyślałam,żetracę,alekiedynapisała,
żezamnątęskni,wmówiłamsobie,żetotylkomoja
wyobraźniaiżełączynasrównietrwałaprzyjaźńjak
dawniej.Terazjużniejestemtakapewna.
Ubieramsię,czeszę,myjętwarz,zjadamtrzykęsy
usmażonegoprzezmamęomleta,mówię:„Dzieńdobry”,
„Wporządku”i„Cześć”,poczymwsiadamdoautobusu
iidędoszkoły.
Znowupróbujęprzekonaćsamąsiebie,żewcalenie
tracęnajlepszejprzyjaciółki,boniewiem,czy
zniosłabymjejutratę.Wsumieusunięteprzeznią
zdjęcianaprawdębyłyżenujące.Umarłabym,gdyby
ktośzobaczyłmnieztakimiminami.Wsumienigdynie
wrzuciłabymichnaInstagram,więczachowujęsięjak
hipokrytka,wściekającsięnaJennęzato,
żejeusunęła.