Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zbrojępłytowąwykonanązrozżarzonychblachstali,
którabiłażywymogniem.Demonpokrytybył
brązowymiłuskami,miałkolcewychodzącezbarków
iczerwoneoczy,ogoniparębłoniastychskrzydeł
zdobionychodpołowygrubymikolcami.Przypasie
nosiłdrobnyprowiantotrzymanywramach
podziękowaniazaswójpierwszydobryuczynek,jakim
byłaeskortadzieci.
Demon,będącdalekojużpozawzrokiem
mieszkańcówwioski,usiadłpoddrzewem,gdzieżal
inienawiśćdoZerotha,któregoniegdyśnazywał
przyjacielem,wypełniałymusercedochwili,gdy
najegospiczastychrogachusiadłdrobnyptak,którego
Sarielodrazuprzepędził.
Amówionebyłogłośno,byśgoporzuciłizostał
wNiebiosachwtrąciłstojącyzanimarchanioł
ztrzemaparamibiałychskrzydełpokrytychpiórami,
oskórzebiałejjakśnieg.
Ico?Pozwol,byprawdazostałaprzemilczana?
Toci,którzymilczeli,powinnibyćwokowach.Nieja!
burknąłSariel.
Czylico?ZamierzaszpoleciećdoNiebios?Wtakim
stanie?dziwiłsięanioł.
Teblachywniczymnieodbiegająodtwoich,
Mantrasieodparłdemondoaniołaubranego
wnapierśnik,naramiennikiirękawicezniebiańskiej,
lekkolazurowejstali.Podnimimiałdługipozłacany
płaszcz,któryzakrywałstalowenogawice.Jegogłowę
pokrywałykrótkie,blondwłosy,miałpiwneoczy,
awzrostemdorównywałdemonowi.
Tuniechodzioszaty,aoto,żeWiedzącykazał
miciępilnowaćwtrąciłMantras.
Tyizawódopiekunki?Zajebiście…ironizowjuż