Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JoannaŁukowskaRW2010
Nieznajomizparku
ROZDZIAŁ1
DomstryjaClayatrzeszczał.Trzeszczałnamróz,nawiatr,nadeszczalboteżzupeł-
niebezpowodu.Tobyłozdecydowanieprzyjaznetrzeszczenie–wkażdymrazieJu-
liazatakiejeuważała.Dobrzepamiętała,gdyporazpierwszy–ijaksiępóźniej
okazałoostatni–wsunęłasięwnocydogabinetustryja,ciągnączasobąjasiekiwy-
służonegomisiazwytartymfuterkiemiuchemprzyszytymczerwonymkordonkiem,
botylkotakiudałojejsięznaleźć.Wyglądałonato,żeprzedsnemdoktorpostanowił
trochępoczytać,raczącsięprzyokazjilampkąkoniaku.Juliabyłanieduża,weszła
cichutkoistanęławcieniu,nicwięcdziwnego,żemężczyznajejniezauważył.
–Stryjku…–wyszeptała.MacAlisternawetniedrgnął.
–Stryjku!–pisnęłaniecogłośniej,akiedyuniósłgłowęimarszczącbrwi,spoj-
rzałnaniązniepokojem,puściłasiębiegiem,upuszczającpoduszkę,bytymmocniej
przycisnąćmisia,iszybkowdrapałamusięnakolana.Niecoprzestraszony,doktor
szybkoodłożyłksiążkęiodstawiłkieliszek.
–Hej,maleńka!Cosięstało?Niemożeszzasnąć?–Usadowiłjąwygodniej,
przycisnąłdosiebieidelikatniepogłaskałpogłowie.nDodiabła!–pomyślał.–Wie-
działem,żetakbędzie.Jestzemnąjużtydzień,ajeszczeniezapytałaorodziców.To
oczywiste,żezanimitęskni.Zaczniemnieterazpytać,gdziesą,kiedywrócą…
Boże!Cojajejpowiem?!”.Byłojasne,żepowszechnieznanyiszanowanyprofesor
psychiatriiClayMacAlistergdybytylkomógł,poprostuzastrzeliłbyswojegobrata
StevenaijegoznudzonążonęzatenichegoizmwielkiniczymHimalaje.
Chociażwśrodkuażsięgotowałzezłościiniepokoju,dobratanicyzwróciłsię
najczulejjakpotrafił.
–Kochanie,jeżelibędzieszmitakmruczećwkoszulę,totylkoonasiędowie,
cocięgnębi.Podnieśswojąślicznągłówkę,o,właśnietak,ipowiedzstaremustryj-
kowi,cosięstało.
11