Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezwykle,amimotoniejestemwstaniewymienićżadnejnietypowej
cechy.Niepotrafię,nieumiemgopisać.Iniewynikatozkłopotów
zpamięcią,widzęgowmyślachbardzowyraźnie.
Uttersonprzezjakiśczasszedłwmilczeniu,pogrążonywzadumie.
–Czyjestpanpewien,żeużyłklucza?–zapytałwkońcu.
–Ależdrogipanie...–zacząłzaskoczonyEnfield.
–Wiem–odparłUtterson–żeto,ocopytam,wydajesiępanu
dziwne.Prawdęmówiącniezapytałemonazwiskotegodrugiego
mężczyzny,ponieważznamje.Widzipan,Richard,pańskaopowieść
trafiłapodwłaściwyadres.Jeśliniepodałpanjakiegośszczegółu
wręczpedantyczniewiernie,proszę,niechpanlepiejgosprostuje.
–Uważam,żemógłmniepanprzestrzec–odparłznieconadąsaną
minąjegotowarzysz.–Alemogęzapewnić,żebyłemwręcz
pedantyczniewierny,byużyćpańskiegookreślenia.Mężczyznamiał
klucz,acoważniejsze,magonadal.Widziałem,jakużywałgonie
dawniejjaktydzieńtemu.
Uttersonwestchnąłgłęboko,alenieodezwałsięjużsłowem,
natomiastjegomłodytowarzyszpochwilipowróciłdotematu:
–Todlamnienauczka,żebyniegadać,wstydzęsięwłasnego
długiegojęzora.Umówmysię,żenigdyniewrócimyjużotejhistorii.
–Zdecydowanie–zgodziłsięprawnik.–Iuściśnijmysobiedłonie
dlanaszejdecyzji.