Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powszechnieznane.Czekbyłwypisanywyraźnie,apodpisczytelny,
pytanietylkoczyprawdziwy.Pozwoliłemsobiezauważyć,żewietrzę
wtymoszustwo,bownormalnymżyciuniezdarzasię,byktoś
wchodziłoczwartejnadranemdopiwnicznychdrzwi,byukazaćsię
pochwilizczekiempodpisanymprzezinnąosobęwdodatkunasumę
bliskąstufuntom.Aleonzachowałcałkowityspokój,rzekłtylko
sarkastycznie:
Niechsiępanuspokoi.Zostanęzpanemotworząbank
iosobiściezrealizujęczek.
Poszliśmywięcrazem,lekarz,ojciecdzieckaoraznaszznajomy,
byspędzićresztęnocyumniewdomu.Apośniadaniuudaliśmysię
wspólniedobanku.Osobiściepodałemczek,mówiąc,mam
podstawysądzić,żejestonsfałszowany.Alenie.Czekbył
autentyczny.
No,nomruknąłpanUtterson.
Widzę,żemapanodczuciapodobnedomoichpowiedział
Enfield.Przyznaję,dziwnahistoria.Ztymczłowiekiemniktnie
chciałbymiećnicwspólnego,prawdziwynikczemnik,zaśosoba,która
wystawiłaczekstanowiuosobienieprzyzwoitości,jestpowszechnie
szanowanai,cogorsza,jednaztych,októrychmówisię,żeczynią
wieledobrego.Możewgręwchodziszantaż.Uczciwyczłowiekpłaci
jakzazbożezawybrykimłodości.Odtegoczasunazywamtomiejsce
DomemSzantażu.Choćtowszystkiegoniewyjaśniadodałipotych
słowachpopadłwzamyślenie,zktóregowytrąciłgocałkiemnaglepan
Uttersonpytaniem:
Iniewiepan,czyten,którywypisałczek,mieszkatutaj?
Wielebynatowskazywało,nieprawdaż?odwróciłpytanie
Enfield.Aleprzypadkiempoznałemjegoadres,mieszkawpobliżu
przypewnymskwerze.
Inigdyniezapytałpan,cosięmieścizatymidrzwiami?
zapytałUtterson.