Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tenienaukowebrednie–dodałdoktorpurpurowiejącnaglenatwarzy
–zniszczyłybynajwierniejsząprzyjaźń.
NagływybuchgniewuwpewiensposóbuspokoiłUttersona.
Więcporóżniłyichproblemynaturynaukowej–pomyślał.Asam
niemającpasjibadawczej,pozasprawamidotyczącymiprzekazywania
własności,dodałnawet:
–Jeślitotylkoto!
Pozwolił,byjegoprzyjacieluspokoiłsię,apotempowrócił
dopytania,któregotuprzyprowadziło:
–Czynatknąłeśsiękiedyśnajegoprotegowanego,niejakiego
Hyde’a?
–Hyde?–powtórzyłnazwiskoLanyon.–Nie.Nigdyokimśtakim
niesłyszałem.Widoczniepoznalisiępóźniej.
Ztakątylkoinformacjąprawnikwróciłdodomu.Położyłsię
dodużegołóżkawciemnympokoju,aleniezaznałodpoczynku,kręcił
sięniespokojniedobiałegorana.Jegoumysłpracowałintensywnie,
osaczonyprzezmrokiipytania.
Nazegarzepobliskiegokościoławybiłaszósta,aonwciążzmagał
sięzeswoimproblemem.Dotychczaszajmowałontylkojegointelekt,
terazzaangażowałczyraczejopanowałrównieżwyobraźnię.Kiedytak
leżałirzucałsięwmrokachnocy,opowieśćEnfieldaprzewijałasię
wjegomyślachseriąobrazów.Widziałrzęsiścieoświetlonenocą
miasto,potempojawiłasiępostaćidącegoszybkoczłowieka,następnie
ujrzałdzieckobiegnącedolekarzaiwreszciespotkanietychdwojga,
potężnapostaćtratowaładzieckoiodchodziłaniezważającnapłacz.
Toznówwidziałpokójweleganckimdomu,gdzieleżałpogrążony
weśniejegoprzyjaciel,uśmiechającsiędomarzeńsennych,otwierały
siędrzwi,ktośzrywałzasłony,wzywałśpiącegoioto...stałaprzynim
postać,któraotrzymaławładzęinawetotejnieprzyjaznejgodzinie
mogłagowezwaćdoobowiązków.Tedwiesekwencjeprześladowały
prawnikaprzezcałąnoc,nawetjeślinachwilęsięzdrzemnął,