Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toweśniejeszczebardziejzagłębiałsięwskrycieśpiącydomlub
wirowałcorazbardziejibardziejażdozawrotugłowyszerokim
labiryntemutworzonymzlamp,anakażdymroguwidziałpostać
przewracającąbiegnącedzieckoipozostawiającąjemimopłaczu.Ale
postaćtaniemiałatwarzy,poktórejmożnabyjąbyłopoznać.Nawet
wmajakachnieotrzymałaoblicza,araczejmiała,alebudzące
zaniepokojenieinatychmiastulatniającesięsprzedjegooczu.Itak
wumyśleprawnikarosłaipotężniałajakaśprzesadnaciekawość,
byujrzećrysyprawdziwegopanaHyde’a.
Gdybymtylkomógłrazgozobaczyć–myślał–tajemnicabysię
wyjaśniłaibyćmożeprzestałamniedręczyć,jaktobywawzwyczaju
dobrzepoznanychrzeczy.Możezrozumiałbympowóddziwnego
wyboruczyzniewolenia,jakzwałtakzwał,swegoprzyjaciela,anawet
zaskakującegozapisuwtestamencie.Wkażdymraziebyłabytotwarz
godnazobaczenia:twarzczłowiekabezlitości,twarz,którajawiłasię
wwyobraźnicałkiemprzeciętnegoczłowieka,jakimbyłEnfield,jako
budzącanienawiść.
Odtegoczasuzacząłnawiedzaćokolicetajemniczegodomu.Rano,
przedpójściemdopracy,wpołudnie,mimonawałuzajęć,gdyliczyła
siękażdachwila,wieczorem,kiedymiastooświetlałprzymglony
księżyc,okażdejporzedniainocymożnasiębyłotamnaniego
natknąć.
JeślionjestpanemHyde[1]–myślałsobie–tojabędępanem
Seek.
Iwreszciejegocierpliwośćzostałanagrodzona.Byłapięknasucha
noc,wpowietrzuczułosięmróz,ulicepokrytegołoledzią
przypominaływywoskowanąsalębalową.Brakwiatrupowodował,
iżlampyrzucałyniezmiennywzórświatłaicienia.Tużprzeddziesiątą
sklepyzostałyzamknięte,aboczneuliczkiopustoszałyimimostałej
hałaśliwościLondynu,wyciszyłysię.Terazkażdydźwiękroznosiłsię
wokółinaulicydałosięusłyszećto,cosiędziałowpobliskich