Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dopierowtedydotarłodomnie,żeniesiedzęwsamochodzie
Maksa.Wyskoczyłamnaparkingjakoparzonaizatrzaskującdrzwi
samochodu,rzuciłam:
Sorki!Masztakisammodeljakmójprzyjaciel,nieogarnęłam,
mojawina.
Rozpaczliwiezaczęłamszukaćwłaściwegosamochodu,
natrafiłamwzrokiemnawychodzącegozeszkołyMaksa.Gadał
oczymśzeswoimkumplem,śmiejącsięprzytymwniebogłosy.
Czemutenmałpiszontakpóźnowyszedłzeszkoły?!Przezniego
pomyliłamautainieznajomymusiałwziąćmniezakompletnąidiotkę.
Ruszyłamdoprzyjacielabiegiem,agdyzobaczyłmojąminę,odrazu
przestałsięśmiaćiśmiertelnieprzerażonyzacząłuciekać
wprzeciwnąstronę.Goniłamgozpoważnymzamiarempopełnienia
morderstwa.Wkońcudobiegłdoczerwonegomercedesastojącego
podrugiejstronieparkingu,wskoczyłdośrodkaizablokowałdrzwi.
Zaczęłamwalićwbokautajakwariatka.
Otwierajtecholernedrzwi!
Niemogę!Bojęsięciebie!Uruchomiłsilnik,ajapodskoczyłam,
niespodziewającsiętakiegowarkotu.
Jeśliniewpuściszmniewciągupięciusekund,wróciszdziś
dodomumartwy!
Jakbędęmartwy,tonigdzieniewrócę!odkrzyknął.
Spiorunowałamgowzrokiemidopierowtedyodblokowałdrzwi.
Wskoczyłamdośrodka,warczączwściekłościirzuciłamtorbę
natylnesiedzenie.Jechaliśmyprzezchwilęwciszy,wkońcuMaks
zapytał:
Topowieszmi,czemuprawiemniezabiłaś…?
Najeżyłamsięjeszczebardziej.Jeślimuopowiemotym,
żepomyliłamsamochody,będziesięzemnienaśmiewałdokońca
życia.Skupiłamsięwięcnaczymśinnym.
Przeztwojegłupiepomysły,mamyproblem.Theamyśli,