Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niedalejjakpółgodzinytemuzaproponowałeśmiswojego
piętnastoletniegokuzyna.Klepnęłamsiędłoniąwczoło.Mam
goniańczyćczyco?
Bomisięjużpomysłyskończyły!Naglezrobiłtakąminę,jakby
gooświeciło.Ej,aniemożeszpoprosićtegoswojegoBrandona?
Spiorunowałamgowzrokiem.
Noco?Uniósłręcewobronnymgeście.Przecieżbyłtobą
zainteresowany!
Wdrugiejklasie,debilu!
Westchnął,poczymwstałznaburmuszonąminą.
Idęnamzrobićpopcorn.
Tylkoniespalkuchnirzuciłam.
Ha,ha,bardzozabawne.
Leżałamnakanapieizastanawiałamsię,jaksięztegowszystkiego
wyplątać.Sampomysł,żebymposzłazniminarandkę,byłdobani,
ajużwkręcenienatospotkaniejakiegośchłopakadlamnie
przechodziłowszelkiegranice.Normalnie,jeślimusiałampójśćgdzieś,
gdziemęskietowarzystwobyłowskazane,zabierałamMaksa.Aleteraz
chodziłooto,żeMaksbyłzajęty,ajawpuściłamsięwkanał,
okłamującTheę.Gapiłamsięnamoreloweścianypokoju,gładząc
mięciutkąkapęwtymsamymkolorze,którąprzykrytabyłakanapa.
wkońcuwpadłmidogłowygenialnywswejprostocieplan.
Zerwałamsięipognałamdokuchni,wktórejzastałamMaksa
zastanawiającegosię,któryprzycisknamikrofaliwłączyć,
byzadziałała.Roześmiałamsię.Niepotrafiłkorzystaćzpodstawowych
urządzeńwewłasnymdomu.
Jestnowa,okej?zdenerwowałsię.
Poprostuprzekręćtenwihajster.
Takteżzrobiłizadowolonywpatrywałsięwobracającysię