Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szminki.
Tataparzyłsobieporannąkawę.
Hej,cotamuciebie,jakwszkole?
Jakzwykle.Uśmiechnęłamsięisięgnęłamdoszafkipomiskę
najogurtzmusliitruskawkami.
Wciążnicnienabroiłaś?
Tato!
Noco?zaśmiałsię.Zaczynamsiępoważniemartwić…
Zrezygnowanapokręciłamgłowątatapowtarzałtenżartkilkaalbo
nawetkilkanaścierazywmiesiącu.Wyjęłamzkieszeniwibrujący
telefon.
07:13
Małpiszon:Śpisz?
Małpiszon:Dziśmamyrandkę
Małpiszon:WsensiejaiThea.
Małpiszon:Nowiesz,ocomichodzi.
Odłożyłamtelefonnablat.Odpiszęmupóźniej,szczególnieżenie
potrafięrozmawiaćztymczłowiekiemnapustyżołądek.Wróciłam
więcdoprzygotowywaniaposiłku.Tatadolewałsobiewłaśniesolidną
porcjęśmietankiimościłsięnahokerzeprzywyspiekuchennej.
Idziemydziśzmamąnakolacjędorestauracji,żebyspotkaćsię
zdawnymznajomym.Upiłłykkawy,robiącsobieprzyokazji
białegowąsa.Chceszdonasdołączyć?
Akuratkroiłamtruskawki,więcgdyzapytał,odwróciłamsię
gwałtownieznożemwdłoni.