Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tytaknapoważnie?Sercezabiłomiszybciej.Zrodzicami
częstochodziliśmydorestauracji,alenigdydotądniezaproponowali
mi,żebymdołączyładospotkaniazichklientemczyznajomym.Nie
zastanawiałamsięnarazienadpowodem,dlaktóregoterazmnie
zaprosił,tylkorzuciłamsię,bygouściskać,aletatazrobiłszybkiunik.
Marisso!krzyknąłprzerażony.Trzymaszwrękunóż!
Zastygłamispojrzałamnanarzędzie.Wybuchnęłamśmiechem,
atata,robiąckomiczneminyśmiertelnieprzerażonegokrólika,chwycił
swójkrawatilekkogopoluzował.
***
07:40
Ja:Zmianaplanów,nigdziezwaminieidę
07:41
Małpiszon:Powaliłocię???
??
Małpiszon:Marissa,przecieżsięumawialiśmy
Nieodpisałam,stwierdzając,żełatwiejmibędziewytłumaczyć
muwszystkoosobiście.Niechciałamgotakperfidniewystawiać,ale
wyjściedorestauracjizrodzicaminaspotkaniezjakimśznajomym
byłodlamnieekscytujące.Nigdydotądniedopuszczalimnie
doswojegokręgudorosłych.Dlaczegowięcnagletosięzmieniło?Nie
miałampojęcia,aletymbardziejmnietojarało.
Spojrzałamnawejściedoszkoły.Uwielbiałamtenbudynek.Powstał
onponadstolattemu,byłogromnymgmachem,aletojego
wiktoriańskaarchitekturazachwycała.Czasemmiałamwrażenie,
żeniewieluuczniówdoceniałofakt,żechodzitymisamymi
korytarzamicodawniejkilkubardzopóźniejzasłużonych,których
nazwiskapojawiłysięwWikipedii.Szkołaszczyciłasięnimiich
portretywisiaływholuprzywejściu.Zresztątrudnosiętemudziwić
dziękijednemuznichmojeliceumdorobiłosięopiniinajlepiej
przygotowującegodostudiównakierunkachbiologiczno-chemicznych
wcałymstanie.