Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wzruszyłramionami.–Niezależycinatejwyspie.
Mówiłtowszystkobezpotępienia.Wjegooczachniebyłoodrazy.
Pokręciłgłowąipodjął:
–Cóżwtymdziwnego?Spędziłaśtuzaledwiekilkamarnych
miesięcy.Wtymczasiedoznałaśnajgorszychchwilwcałym
dotychczasowymżyciu,właśnietutaj,naLightlarku.Niemaszmiłych
wspomnieńsprzedklątw,doktórychmogłabyśwracać,awiększość
mieszkańcówcięnienawidzizracjiopiniinatematDzikich.
Wszystkotomówiłbardzorzeczowo.Samaniewiedziała,czyprzez
tenobojętnytonjegosłowaraniąbardziej,czymniej.
–WrócisznanoweterytoriaDzikich,Islo?
–Takzamierzam.–Opowiedziałamuoprzedmiocie
umożliwiającymteleportację.Zaproponowała,żejeśliAzulzechce,
przeniesiegonanoweterytoriaNiebiańskich.
Oczymubłysnęły,aletylkozzaciekawienia.
–Urocze–stwierdził.–Doceniampropozycję,alechodziłomioto,
czyzamierzaszwrócićnaziemieDzikich…nadobre?
Nadobre.Wcześniej,tużpozakończeniuCentennialu,niepotrafiła
sobiewyobrazić,żemiałabyzostaćnaLightlarku.Terazjednak
wszystkosięzmieniło.Onasięzmieniła.
–Nie.
–Wtakimrazieteraztutajjesttwójdom–zawyrokowałAzul.
–Dom,którysamawybrałaś.–Podniósłsię,ajegojasnoniebieski
płaszczwydąłsiępodwpływempodmuchuniewyczuwalnegodla
innych.–Nauczsięgokochać.Nauczsiękochaćobaswekrólestwa.
Stworzeniewięzizależyodwładcy,nieodpoddanych.–Wyciągnął
rękę.–Chodźzemną.
Przyjęłajegodłońbezdyskusji.Pierścienienaichpalcachzderzyły
sięzbrzękiempodobnymdodzwonkówwietrznych.