Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NIKIITESLA
MAGICZNARĘKAWICASUPERCYBORGA
22
wujkaNewtawyglądała,jakbystawiałaopórgra-
witacji,alestojącyprzednimiczłowiekniemiał
prawaczepiaćsięczyjejkolwiekfryzury.Chłopiec
postanowiłjednaknieporuszaćtegotematu.
–Tak,tooni–odpowiedział.
Mężczyznawestchnął.
–Niechbędzie.Wtakimraziejesteścietulegal-
nie–stwierdził.–Iprzepraszamzatych„śmier-
dzieli”.Sądziłem,żejesteściejakimiścuchnącymi
wandalami,którzyzakradlisię,abyzdemolować
wystawę.
–Miałpanproblemyzcuchnącymiwandalami?
–zaciekawiłsięDeMarco,podekscytowanymyślą,
żegangchuliganówwałęsasiępomuzeum.
–Nie–przyznałzawiedzionymgłosemBerg.–Ale
krążyłytakieplotki.Jakiśtydzieńtemusłyszałem,
żemogąpanoszyćsiętujacyśniepowołaniludzie.
–Acoteplotkigłosiły?–zapytałaTesla.
Mężczyznawzruszyłramionami.
–Żemogąsiętupanoszyćjacyśniepowołani
ludzie.Tyleprzynajmniejsiędowiedziałem.Na
ogółniewielemimówią,ponieważzajmujęniską
pozycjęwhierarchii.Dlategozresztąpatrolujęte
wszystkienudnesale,zamiasttakjakinnichronić
samiwiecieco.
–Samiwiemyco?–zdziwiłsięNiki.