Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nowiecie.–Bergmrugnąłdoniego.–Sami
wiecie,jakiesamiwiecieco.
–Niewiemy,czymjestsamiwiemyco–odparł
chłopiec.
–Nawetniewiedzieliśmy,żejesttujakieśsami
wiemyco–zgodziłasięznimsiostra.
–Ajanawetnierozumiem,oczymmówicie–
przyznałSilas.
TymrazemtoDeMarcowzruszyłramionami.
Bergprzezchwilęprzyglądałsiędzieciakom.
–Nicniewiecieosamiwiecieczym?–zapytał
zaskoczony.
Przyjacielezgodniepokręciligłowami.
–Och–powiedziałmężczyznaiprzezchwilę
milczał.–Wtakimraziezapomnijcie,żeotym
wspomniałem.
–Jesteśtuochroniarzemalbokimśwtymstylu?
–zapytałNiki.Uwzględniającbezrękawnikmęż-
czyznyorazjegomarmurkowespodnie,prędzej
uznałbygozagorylanakoncercieheavymetalo-
wymniżstrażnikadowynajęcia.Porazkolejny
postanowiłzachowaćtospostrzeżeniedlasiebie.
–Tak–odpowiedziałBergiwyprostowałsię.–
JestemoficerempatrolującyminadzorujęNauko-
rium.Nowymi…spóźnionym.Nigdyniepotrafię
znaleźćszatni.Wkażdymrazie…dozobaczenia.
NIKIITESLA
MAGICZNARĘKAWICASUPERCYBORGA
23