Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
D.Lis,Noimamzaswoje,Kraków2010
ISBN:978-83-7587-253-8,©byOficynaWydawnicza„Impuls”2010.
–Wrazieczegomamwas,nieprawdaż?Najbardziejpopularnegatunki
znamjednakzcałąpewnością.
Pochwilirozpoczynasięto,conazywamradościązbierania,bonieopełny
koszyktuprzecieżchodzi,aleosamąprzyjemnośćzgodnegozludzkąnaturą
tropieniaipolowania,apóźniejpotroszetakżeirywalizacji.
–Mamkozaka!–wołaJulka.
–Ajaczerwonegołebka!–chwalisięKaśka.
–Jateż!–krzyczyWojtek.
–Ija!–wtórujemuElka.
NieodzywamsiętylkojaiRafał.Ja,wiemdlaczego,azjakiegopowodu
Rafał,niewiem.Znimakuratwszystkojestmożliwe.Nieodzywasię,bonicnie
znalazł,alboznalazłiteżsięnieodzywa.„No,ruszsię,stary–mówięwmyślach
samdosiebie–bomałolatybędąsięzciebieśmiały.Znajdźcoś”.Tymczasem
krzyczyjednakWojtek:
–Mamprawdziwka!
–Akurat...–powątpiewaKaśka,ajasłyszę,żejegogłosdobiegagdzieś
zboku,zdębczaków.
–A,zdrajca!–atakujęchłopaka.–Naswysłałwbrzózkinakoźlaki,asam
poszedłwdębynaborowiki...Ładnieto?
–Tonietak...–bronisięWojtek.–Jatuzajrzałemprzypadkiem.
–Tak,tak–przedrzeźniamgo.–Bardzowszystkichprzepraszam,tosię
więcejniepowtórzy.
–Nie,no,czemu...–śmiejesięWojtek.–Wyprzecieżteżtumożecieszu-
kać–zachęca.–Niechpanpodejdziedomnie–przywołujemnie.
–Cosięstało?
–Chcępanucośpokazać.
Widokjestrzeczywiściewartobejrzenia.Międzydwomadębczakami,wśród
leśnegorunarzucasięwoczybrązowypunkt.Gdysięzbliżam,punktnabiera
kształtukapelusza,któryosadzonyjestnajasnej,gruszkowatejnodze.Kapelusz
mawielkośćspodkaodfiliżanki.
–Szkoda,żeniemamyprzysobieaparatu–jestemzachwycony.
–Ostrożnie!–uprzedzamnieWojtek,gdyusiłujępochylićsięnadkrólew-
skimgrzybem.
–Ocochodzi?Chcesz,żebymgonieprzestraszył?
–Tu,podnogą–Wojtekwskazujenamojąprawąkończynędolną,ajadopie-
rowtedydostrzegamniecomniejsze,dwazrośniętezesobąprawdziwki.Omały
włosbymjezdeptał.
Powoliwszystkiewiaderkasięzapełniają.Jatakżeniejestemgorszy.Wpew-
nymmomenciedocieradomnie,żejestjużposzesnastej.
–Słuchajcie!–zwracamsiędowszystkich.–Trzebachybapowoliwracać...
14