Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stającnaprzeciwko„wariatkowa”.Dziecigoniłysię
poplacuzabaw,zwisałyzhuśtawekdogórynogami
izjeżdżałypoczternaścieosóbnarazzezjeżdżalni.
Typoweprzedszkole.Stalitakprzezchwilęzzałożonymi
rękami,wciemnychokularachibezwyrazunatwarzach
jakgroźniochroniarze,doktórychdzieckoniepodeszłoby
nawetpocukierka.PoupływiekilkuminutRayanwczuł
sięwrolęispostrzegłprzestępstwo!
–Ejty,młody!Patrzcie,onzrzucainnychzhuśtawki!
–uświadomiłprzyjaciół,pokazującimbrązowowłosego
dzieciakawniebieskimkapturze,któryzachowywałsię
niemiłowobecswoichrówieśników.–Mamplan
–powiedział,poczymwziąłgłębokiwdechizdmuchnął
dzieciakazplacuzabawtak,żepoleciałzaogrodzenie.
–Cotyzrobiłeś?!–powiedziałazaskoczonaNora.
RazemzPitemniemogliuwierzyćwjegolekkomyślność.
Tobyłonaprawdęnieodpowiedzialneiwsumiebardzo
pasowałodoichbrata.
–Nicmuniebędzie.Wylądujetylkotrochędalej
–wytłumaczyłzadowolony,nicsięnieprzejmującswoim
postępowaniem.
–Trochę?!
–GdziejestZack?–Przyjacieleusłyszeligłos
nauczycielki,którastanęłazanimizkawąwdłoni.Widać
było,żechodzijejodzieciakazniebieskimkapturem.
–Poszedłnawagary–odpowiedzielichórem.