Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
POWRÓTDOPRZESZŁOŚCI
W
stresującydzień.Przynajmniejtakibyłdlajego
ośrodkupanowałspokój,takjakzawszewten
najmłodszychmieszkańców.Cojakiśczas
wychowawczyni,paniAlina,zwoływaławszystkich
naapel.Każdegorazupadałoimięktóregośzdzieci
imusiałyonepodejśćdoniejna„sprawdzenie”.Zawsze
byłwtedystres,żewrednababacośimprzytymzrobi.
Tymrazemjednakchodziłoocośgrubszego,boktoś
zwędziłjejzbiuraniemałąsumępieniędzy.Alina
oczywiściedoskonalewiedziała,,czyjatosprawka,lecz
żebyzrobićztegoaferęiprzytymnastraszyćmłodszych,
zwołaławszystkich.Zawszebyłaznerwicowana,aletym
razemtowyglądała,jakbyseriomiałakogośzatłuc.
Wszyscywięcczekali,wychowawczynisięodezwie,
mającnadzieję,żeniczymjejniepodpadnąiniedostanie
imsię.Niedałosięukryć,żewychowawczynibyła
okropna.Ośrodekbyłokropnyicałemiastobyłookropne.
NiebyłolekkożyćnaprzedmieściachDetroit,
aszczególniewtedy,gdymieszkałosięwtymdomu.
Ceglanybudynekbyłszary,porośniętymchem,
pozbawionyogrzewania,awciemnobrązowych
dachówkachgnieździłysięszerszenie.Jednymsłowem
zaniedbany.Lodówkaświecapustkami,aponiżej
mieszkaniaznajdowałosięwysypisko.Całyośrodek
umieszczonybyłnagórze,zktórejdrogazestarym
asfaltemprowadziładocentrummiasta.Tutajwszyscy
siębali,zwyjątkiemtrzechsprytnych,wytrzymałych