Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
prędkością,pozostawiajączasobąsmugiłez,krwiilimfy,wwiercałem
sięwnoc.Inagle,jużukresunocy,wyszedłminaprzeciwogromny
Bógświatła,takwielki,żenieogarniałemgoanizmysłami,ani
rozumem.Zbliżałemsiędojegoogromnejklatkipiersiowej,arysy
jegosurowejtwarzyrozmywałysięwgórze,płaszczącsięnakrawędzi
mojegopolawidzenia.Wkrótcewidziałemjużtylkowielkie,żółte
światłojegotorsu,przezktóreprzeniknąłem,koziołkując,poczym
pobezkresnymnawigowaniuprzeztoognisteciałowyszedłemprzez
jegogrzbiet.Spoglądajączasiebie,podczasgdyoddalałemsięwlocie,
ujrzałemkolosalnegoJehowę,jakupadałnalewo,twarząwdół.
Powolikurczyłsię,zniknął,ajaznówbyłemsamwbezkresnej
nocy.Popewnymczasie,niemożliwymdooszacowania(który
nazwałbymwiecznością),nagranicypolamojegowidzeniaukazałsię
innyBóg,podobnydopierwszego.Przebiłemsiętakżeprzezniego
iwyskoczyłemdoprzodu,wpróżnię.Następnie,poinnejwieczności,
pojawiłsiękolejny.SzeregBogów,gdypatrzyłemzasiebie,zwiększał
sięcorazbardziej.Byłyichsetki,potemtysiące,spadalitwarząwdół,
tonalewo,tonaprawo,napodobieństwopłomiennychząbków
gigantycznegozamkabłyskawicznego.Irozpinajączamekswoim
lotem,obnażyłempierśprawdziwegoBoga,raccourciwspanialszeniż
cokolwiekinnegonaświecie.Wirując,zwęglonypłomieniemjego
światła,uniosłemsiętakwysokoponadnim,żedanemibyłoujrzeć
gowcałości.Jakżebyłpiękny!Owłosionaklatkapiersiowa,jak
ubyka,ikobiecepiersi.Jegotwarzbyłamłoda,zwieńczona
płomieniemkosmykówzaplecionychwtysiącewarkoczy;szerokie
biodraokalałysilnymęskinarząd.Odstópdogłówcałybyłtylko
światłem.Oczymiałpółotwarte,uśmiechałsięekstatycznieismutno,
awśrodkuserca,podlewądrobnąpiersią,miałstraszliwąranę.
Wpalcachprawejrękitrzymałniezwyklewdzięcznymgestem
czerwonąróżę.Płynąłtak,leżąc,wprzestrzeni,którausiłowała
gozagarnąć,alektórazdawałasiębyćwchłaniana,zagarnianaprzez
niego…Obudziłemsięwśródzimnychmeblimojegopokoju,łkając
płaczemsuchym,starczym.Chciałemwyrzucićtestronyzebranetutaj
takbezsensu.Alecomożezrobićczłowiek,którypisałprzezcałe
życieliteraturę?Jakmożewyjśćpozaarkanastylu?Jak,zapomocą
jakichnarzędzi,możezłożyćnastronieczysteświadectwo,wyzwolone
zokowówkonwencjiartystycznej?Zebraćsięwsobieimiećodwagę
przyznaćsię:wżadensposób.Wiedziałemotymodsamegopoczątku,
alekierującsięprzebiegłościąosaczonegozwierzęcia,ukryłemmoją
grę,mójcel,mójzakład,przedtwoimwzrokiem.Boostatecznie