Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cotywygadujesz?Niczegocinieobiecywałem.Skądty
wzięłaśteoświadczyny?ojakichdzieciachmówisz?Adam
byłwściekłyjaknigdy.Magda,wystarczy!Robiszznas
pośmiewisko.Musiszochłonąć.Zachowajsię,jaknadamę
przystało!
Damę?Gdzieonznajdowałtakieteksty?Magdaotworzyła
usta,żebymunawrzucaćiwylaćzsiebiekolejneżale.
Dość!WycelowanywniąpalecAdamazwiastował
definitywnykoniecrozmowy.Zabrałemjużczęśćswoich
rzeczy,kiedybyłaśdzisiajwpracy.Dowyjazdubędęnoco-
wałuMarka.Poresztęubrańprzyjdę,jakciebieniebędzie
wdomu.Poproszęorachunek.ostatniezdanieoschleskie-
rowałwstronękelnera,którygorliwiewycierałnapodłodze
nieistniejącąjużplamęzwina,przysłuchującsięzzaintereso-
waniemichdyskusji.
nPrzynajmniejonjedenbędziesięmógłdzisiajpośmiać
przypiwiezkolegamiztegodramatuwjednymakcie”po-
myślałaMagda.
Ty…ty…łobuzie!Nietakmiałotozabrzmieć,alewino
iszokzupełnieodebrałyjejzdrowyrozsądekizdolnośćlo-
gicznegomyślenia.
Magdachwyciłaswojąmałą,czarnąkopertówkęiwybie-
głazrestauracji.Naparkinguprzedbudynkiemstałczerwo-
nymustangAdama.Jejchłopak,terazjużbyły,niczegoini-
kogowżyciuniekochałtakjaktoauto.
12