Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Styczeń1942roku
WarszawaGeneralneGubernatorstwo
Przedkutąbramęzajechałsamochód.Nadmiastem
powolizapadałzmrok,więcjasnereflektorypojazdu
odbijałyświatłowszybachdomostwa.
SiedzącawbawialniKarolina,jeszczenimdostrzegła
błyskwoknie,usłyszałachrzęstoponnazamarzniętym
śniegu.Drgnęłaniespokojnieimechaniczniepoprawiła
naramionachwełnianąchustę,którąnarzuciłanaprostą
sukienkę.Jejteściowa,profesorowaMariaKornacka,
zlękiemwoczachpopatrzyłanasynowąznadrobótki.
Gdzieojciec?spytałaKarolina,agłosjejzadrżał.
Podniosłasięzsofyipodeszładookna.To,
cozobaczyła,sprawiło,żegardłozacisnęłosięjej
zestrachu.
Ojciec?Wpiwnicy.Poszedłposłoiki.Profesorowa
takżewstała,bywyjrzećprzezokno.
Pomimogęstniejącegomrokuobiezobaczyły,jak
zwojskowegosamochoduwysiadatrzechesesmanów,
wtymjedenwyglądającynawyższegorangą,oczym
świadczyłyoficerskipłaszcziczapka.Niebyło
wątpliwości,żeprzyjechalidonich.
Awięcjednak…wyszeptałaMaria,zaciskającdrżące
dłoniewpięści.Pozabijająnas.
Niechmamanieuprzedzafaktów!zganiłateściową
Karolina,choćsamaczułapełzającypocieledreszcz
strachu.Musimyzachowaćspokój.Niewiemy,czego