Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siedziałaMarylaEkiert,matematyczka.Byłaładną
szatynkąosoczyścieczerwonychustachikrągłejfigurze,
którąmaskowałaświetniedobranymiciuchami.Miejsce
podścianązajmowałaLucynaBaranek.Klarazazwyczaj
niekierowałasięstereotypami,alepoznałanatyle
dobrze,byzacząćmyśleć,żewizerunekjędzowatej
nauczycielkiraczejniewziąłsięznikąd.Barankowa
prezentowałaniechęć,aczasemwręczpogardędoświata
iludzii,świadomiebądźnie,wpajałaswojemu
wnukowi.
ŚciągnęłatorbęMarylizkrzesłaiusiadłabokiem.
Wiszęciprzysługępowiedziała,zasłaniającusta
dłonią.Alewiesz,żeniewolnocitegorobić.Jeśli
Komornickidowiesię,żewpuściłaśdzieciakinasalę,
możeszmiećprzechlapane.
Atobieniewolnosięspóźniać.Cosięstało?
Dzwoniłam,alenieodbierałaś.
Piesmniezaatakował.Klarauniosłazabandażowaną
dłoń,anastępnieszeptemzrelacjonowałaspotkanie
zBrysiem.Wdzięcznacijestemniewymownie
zapomocrzekłanakoniecaletonanic.Barankowa
itakdoniesie,żesięspóźniłam.
Cieszsiężyciem,pókijeszczemożesz.
Jesteśnajgorsząpocieszycielką,jakąwżyciu
spotkałam.Klarauśmiechnęłasięzwysiłkiem,usiłując
opanowaćuczucielęku.Kątemokazerknęłanakobietę
odpowiadającązato,żeinformacjeospóźnialskich
wyciekałyzpokojunauczycielskiegoniczym
radioaktywnyjodzreaktora,iniemalnatychmiast
docierałydouszudyrektora.Apotemprzerzuciławzrok
naMarylę.Nawiasemmówiąc,jaksięczujesz?
spytała.Bowyglądasz...jawiem?Notakkiepsko,
żesięlepiejpoczułam.Wszystkowporządku?
Absolutnie.