Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pochyliłasiędoKlary.
–Oto–wyszeptałajejdoucha–żeniemasię
doczegospieszyć,gdyżemeryturatoźródłomałżeńskich
niesnasekiwogólenieszczęścieabsolutne.Nawetgdyby
bardzosięstarałaniewleźćwdomowykierat,toprzecież
ktośharowaćmusiprzysianokosach,żniwach,zbiorze
owoców,anazatrudnieniewyrobnikówzzaBugajużnie
mogłabyliczyć.Mążuznałby,żeniemacowyrzucać
pieniędzywbłoto,skoroonadysponowałabynadmiarem
wolnegoczasu.Akonfituryiinneprzetworyteżniezrobią
sięsame,domsamsięnieposprząta,obiadnieugotuje,
lekcjeStasiasamesięnieodrobią.
–Samafrajda–mruknęłaKlara.–Życiewiejskiej
kobietynaemeryturzeniejestłatwe,topewne.Ależeby
zaraznieszczęścieabsolutne?
–Nieznaszpuenty:„Wieczorempadnęnapysk,amąż
odwaliresztęrobotywłóżkuksięgowej.Och,dziękuję,
WaszaPomysłowość.Właśnietakiejzachęty
potrzebowałam”.
–Noproszęcię...–Klaraparsknęłagromkim
śmiechem.
Ula,mimowolniegładzącazasłonkę,konwulsyjnie
zacisnęładłońnafałdzieipociągnęławdół,wyrywając
karniszizaplątującsięwmuślin.Mareknieszczęśliwym
trafemwłaśnieskończyłrozmowę,wyjąłsłuchawkizuszu,
ausłyszawszyryk,wypuściłtelefonzrękiizłapałgotuż
nadziemią.Stefangwałtownierozrzuciłramiona,
rozdzierającgazetęnadwieasymetryczneczęści.
NatomiastMarylazanosiłasięspazmatycznym
chichotem,wijącsięnakrześlejaksprężynaiomal
zniegoniespadając.
JedynieuBarankowejrozstrójnerwowyobjawiłsię
wsposóbcichyinieodczuwalny.Niespiesznieodłożyła
pisak,odsunęłanabokzeszyt,odchyliłasiędotyłu,zdjęła