Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięrozrzutnaihojna(raczejzpolitowanianiżzpotrzeby
ducha),dobrotliwailgnącadorzeczyzewnętrznychoraz
błyskotek.Jejzłemuwychowaniuwinnabyłaniecojednak
isamamatka,któranadtojąrozpieściła.
MatkaimamkazepsułyMagdalenę,zbytniojej
dogadzającizabierającjąwszędziezesobą(aby
podziwianojejfigleipsoty),toznowuprzesiadując
zpiękniewystrojonąwoknie.Właśnietoostatnie
najwięcejprzyczyniłosiędojejzepsucia.Widziałam
jąwoknie,jakteżnatarasiedomu,siedzącą
nawspaniałychdywanachiwezgłowiach.Wtakiej
okazałościiprzepychumożnająbyłorównieżzobaczyć
zulicy.Zdomuwynosiłapotajemniemnóstwo
przysmaków,byjepotemrozdawaćdzieciomwogrodzie
zamkowym.Jużwdziewiątymrokużyciarozpoczęła
miłostki.
Wmiaręjakrosławprzymiotyitalenty,wzrastałdla
niejpodziwirozgłos.Niemiałaspokojuwdomuizawsze
cościągnęłojądolicznegoiwesołegotowarzystwa,
wktórymzprzyjemnościąprzebywała.Przytymbyła
uczonaipisywałanamałychrolkachpergaminuróżne
zdaniaosprawachmiłosnych;widziałam,jakprzytym
rachowałanapalcach.Sentencjeterozsyłałamiędzy
wielbicieli-ulubieńców,zyskującprzeztosławęipodziw.
Niezauważyłamjednak,abykogośrzeczywiściekochała
lubabyktośjąkochał.Byłatotylkopróżność,miękkość,
ubóstwianiesiebie,zaufanieswojejurodzie.Dla
rodzeństwaswegostawałasięzmartwieniem;wstydziła
sięgoipogardzałanimzpowoduprostegożycia.