Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Imperatornieśmiertelnych
Byłambardzozmęczona.Walczączwłasnąkondycją
imyślaminatematSlavikaena,parłamdalejprzez
wielkiekorytarzepałacudomojejukochanejkomnaty,
mojegosanktuariumspokoju.ZamnądreptałaKiermyn
zeswoimipomocnicamiorazszłopomoichobu
stronachdwóchżołnierzygwardiipałacowej.
Zasłużkamiiszlachcicamiwysokiegostanupodążało
sześciukolejnych,lecztobylitylkonormalniwartownicy
jakoeskortadlainnychmożnych,którzychcielimisię
przypodobać.Ubranibyliwnajrozmaitszestroje
wkolorachtęczyitaksamoobwieszeninajróżniejszymi
kosztownościami.Niedawalimispokojuprzezcałydzień.
Taprzesadnapodwzględemliczebnymochrona
zaczynałamniemęczyć.Naszczęściezanajbliższym
zakrętembędęwkońcuwolna.Kiedydoszliśmy
dokorytarzaprzymoimazylu,zobaczyłam,żeprzed
drzwiamistałodwóchimperialnychżołnierzy.Cały
imperialnyherbmisternienaniesionynazbrojęoznaczał
najwyższystopieńwcałejarmiinaszegokochanego
Władcy.Pierwszyżołnierznaszyinosiłbiałegolisa,zaś
druginabarkupowieszonegomiałborsuka.Taelitabyła
posłusznawyłącznieImperatorowi,nawetjaniemogłam
imrozkazywać.Tomusiałooznaczaćtylkojedno…
WśrodkubyłWielkiImperator,którypodbiłpółnaszego
znanegoświata.Wszyscywstrzymalioddechistanęlijak