Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezmierniesięcieszęztwychodwiedzin.
Nieodwróciłsiędomnie,zatoMilfierwyszedł
naśrodekipokłoniłsięzgracją.
KsiężniczkoInfryd,cieszęsię,żewidzęcięwjak
najlepszymzdrowiu.Wyprostowałsięispojrzał
miwoczy.Jegobyłyczarnejaknajmroczniejszaotchłań.
Wydawałomisię,żemnieprzyciągają,abypożreć,
przeżućiwyplućjakplwociny.
Otrząsnęłamsięzjegozimnegowzroku,okrutnego
iwyrachowanego.Zrozumiałam,dlaczegoniechciał,
byinnidługoprzypatrywalisięjegotwarzy.Ścisnęłam
rąbeksukni,abyniezwymiotowaćzpowodubyciaznim
wjednympomieszczeniu.Byłjeszczegorszy,niżkilka
chwiltemu!Czułamcośprzytłaczającegowjegopostaci,
jakbymnieprzygniatałairozrywała.Otrząsnęłamsię
znieprzyjemnychuczućispojrzałamnaniegojeszczeraz.
Czarnewłosy,związanewprzetłuszczonykońskiogon,
bladacera,cofniętaszczęka,prostynos,głęboko
osadzoneoczy,uszyjednaknormalne…Czyliniejest
Welendorem,aczłowiekiem?Ubranybyłwczarnątunikę
ispodnieprawdopodobnieznormalnejtkaniny,schowane
wwysokichiporządnychbutachdokolan.Zauważyłam,
żedotunikimaprzypiętąspinkęSrerbneGorejące
Słońce,przepołowionezłotąpoziomąlinią,zktórejleniwie
opadasrebrnałza.Oznakafunkcjipełnionejwimperium.
Yhym…Odchrząknąłzakłopotanymoimzbyt
intensywnymwpatrywaniemsięwniego.Wszystkiego
najlepszegozokazjitrzydziestychurodzin,mojapani.
Ukłoniłsię,alejużnietakgłębokojaknapoczątku.Ja,
pokornysługa,przyszedłemwrazzImperatorem,aby