Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tragedią,żemiaławrażenie,światnagleprzestał
istnieć,żepozostałajedynietasalaioniobojetkwiący
wniejjakwjakimśabsurdalnymsurrealistycznymśnie
iżenazewnątrzniczegoinnegojużniema.Askoronie
ma,topocomiałabystądwychodzić?Takbardzo
chciałabysięztegosnuobudzić,aleniestetydoskonale
zdawałasobiesprawę,żeniejesttomożliwe.Botonie
byłsen,tylkookrutnarzeczywistość.Tymczasemból
cierpienia,któryniąowładnął,zdawałsięniemiećkońca,
jakbyzamierzałtrwaćwiecznieiostateczniepochłonąć
bezreszty.
Adamsięporuszył,poczuła,żedrgnęłyjegopalce.
Amożetojejsiętylkozdawało?Możetobyłojedyniejej
pobożneżyczeniemałoprawdopodobne,żebymiałosię
jeszczekiedyśspełnić?Jednaknie,drgnąłznowu.„Ajeśli
lekarzesiępomylili?przemknęłojejprzezmyśl.Gdyby
jednakmusiępoprawiło?Przecieżdopókiczłowiekżyje,
nicniejeststracone”.Uchwyciłasiętejmyślijaktonący
brzytwy.NaglepowiekiAdasialekkodrgnęły.
Adasiu,kochanieszepnęłaznowu,nachyliłasięnad
nimidelikatnieścisnęłajegodłoń.
Ztrudemotworzyłoczy,najegotwarzyprzelotnie
pojawiłosięcośnakształtledwiezauważalnego
uśmiechu,przezchwilęmiaławrażenie,żeusiłujejejcoś
powiedzieć,alezjegopiersiwydobyłosięjedynie
głębokiewestchnięcieioczyukochanegomężczyzny
znieruchomiały,nadalwniąwpatrzone.Wtymsamym
momenciezkardiomonitorawydobyłsięjednostajny
przejmującypisk,agdyspojrzałanaekran,zobaczyła
ciągłąlinię,któramog​łaświadczyćtylkoojednym.
Nie…szepnęłaiobjąwszydłońmijegonajdroższą