Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Półtorejgodzinyprzygotowywaliśmypotrawę,
piętnaścieminutprzeznaczyliśmynajejspożycie,
apotem,najedzeniinapojeni,usiedliśmywfotelach
kilometrodsiebie.
Napalęwkominkuzaproponował.
Poco?Przecieżkaloryferyjużgrzeją.Wpokojujest
dwadzieściastopni.
Tonapijmysięjakiegośalkoholu.Woliszwinoczy
drinka?
Wino.
Janapijęsięwódki.
Wypiłamdwakieliszkiwina,aMateuszpółbutelki
wódkiabsolut.Zaoknamizrobiłosięjużciemno.
Wpewnymmomencieprzechyliłnastępnykieliszek
iostentacyjnieodsunąłodsiebiebutelkę.
Dość,jeszczechwilainiebędęmógłdokonaćtego,
pocotuprzyjechaliśmy.Zdenerwowaniejużzemnie
trochęopadło.
Tyteżjesteśzdenerwowany?Byłotopytanie
czystoretoryczne,bowidziałam,cosięznimdziało.
Oczywiście.Toprzecieżodemniezależy,jak
będzieszwspominaćswójpierwszyraz.
Jużterazwiem.Jakonajpiękniejszydzieńwmoim
życiu.
Dopierowtedysięrozluźnił,boparsknąłśmiechem.
Strasznazciebieromantyczka.Nagle
spoważniał.Iwłaśniedlategotaksiętegoboję.Wy,
dziewczynywychowanenaromansach,zbytdużosobie
obiecujeciewkwestiiseksu.Niestetyróżnietobywa,
tymbardziejprzypierwszymrazie.Alebędęsię
starał.Uśmiechnąłsię.
Isiępostarał.Najpierwbyłakąpielwpianie,płonące