Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cieszyłamsiękażdąchwilą.Tą,którabyła,itą,która
miałanadejść.Możepodświadomośćcichutko
mipodpowiadała,żekiedyśwszystkosięzmieni,żenic
niejestnamdanenazawsze?
Tawspaniałachwilatrwaładziewięćlat.Czasami
zdarzałysięnammałesprzeczki,urastającewmoich
oczachdodramatycznychprzeżyć,skąpanewmorzu
moichłezihuraganiewestchnieńorazszlochów.
Wszystkiejednakkończyłysięgorącymiprzeprosinami,
egzaltowanymiwyznaniamiipłomiennymiobietnicami,
żejużnigdy...żejużzawsze...
Wtymczasieskończyłamliceum,zdałammaturę
idostałamsięnastudia.Mateuszijegorodzice
przekonalimniedostomatologii,dlatego
zrezygnowałamzwymarzonejmedycyny.
Najmocniejsząmotywacjąbyładlamniemożliwość
wspólnejpracyzukochanym.Dziękitemumoglibyśmy
całyczasprzebywaćzesobą.Wdomuiwpracy.
Decyzjęomałżeństwiepodjęliśmyjużwtedy,
wSzczawnicy,aleprzypieczętowaniewpostaci
zaręczynnastąpiłotużpozakończeniuletniejsesji
egzaminacyjnejnapierwszymrokumoichstudiów.
PrzyjęciezorganizowałapaniFlorawichdomu.
OpróczmoichrodzicówiKarolinyzaproszonorównież
naszeciotki,wujkówilicznekuzynostwo.Natomiast
zestronySzulcówzpowoduwaśnirodzinnychniebyło
nikogoopróczjednegowujka.Zamiastrodziny
zaproszonowieluznajomychrodzicówMateusza:
przyjaciół,współpracowników,kontrahentów
ipacjentów.Żebyugościćpięćdziesiątosób,
postawionowogrodziespecjalnypawilon,zamówiono
catering,trzechkelnerówididżeja.
Mogęsobiewyobrazić,jakwystawnebędzie
weselemruknęłaKarolina.Siostro,wchodzisz
wrodzinęsnobówpierwszejkategorii.Popatrznaich