Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jednakgdzieśtamgłęboko,wzgliszczachwciąż
podekscytowanegoumysłu,poczułamwyrzutysumienia.Coprawda
nieskłamałam,aleteżniepowiedziałamjejonajważniejszejrzeczy,
któraprzydarzyłamisięwkawiarni,araczejnajważniejszejosobie,
którątamspotkałam.Przyjaciółkatymczasemzłapałamniezarękę
ipowiedziała:
Chodź,gofryjużprawiegotowe.
Poszłyśmydokuchni.Unosiłsiętamzapachpieczonegociasta
iowoców.Nablaciejednejzszafekstałsłoikzdżememmalinowym.
Jolkaotworzyłagofrownicęiwyciągnęłazniejlekkoprzyrumienione,
złocisteokienko.
Wyglądapyszniepowiedziałam,siadającprzystole.
Przyjaciółkapołożyłagofranatalerzuiwylałakolejnąporcjęciasta
narozgrzanyteflon.Następniedużymnożemprzepołowiłagotowy
smakołyk.
Proszę.Podałamijednąpołówkę.
Dziękujęodparłamisięgnęłampowidelec.
Jadłyśmywciszy.MiałamwprawdzieochotępowiedziećJolce
ospotkaniuwkawiarni,jednakbałamsięjejriposty.Taknaprawdę
samaniewiedziałam,jakmamnatowszystkoreagować…Zkażdym
kolejnymkęsemgoframojemyśliszczęśliwieuciekałyodporannego
wydarzenia.Kiedyzjadłamdwiepołówki,wydawałomisię,
żeponownespotkaniezArturembyłosnem,anierzeczywistością.
Krążącywmoichżyłachcukierskuteczniezłagodziłemocjonalne
porwanieiwprowadziłzagubionemyślinawłaściwytor.Coprawda
spojrzenieArturaczaiłosięgdzieśztyłumojejgłowy,jednak
zdawałamsobiesprawęztego,żeniepowinnamtakintensywnieonim
rozmyślać.Postanowiłamskoncentrowaćsięnatym,comnieteraz
otaczało.Siedziałamznajlepsząprzyjaciółkąiwcinałampyszne
śniadanie.WKatowicachzawszemogłamnaniąliczyć,aonanigdy