Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potrzebatworzeniawłasnych.Przekonałsięnagle,żedrzemiewnim
twórczypotencjałitylkoodniegozależy,jakgowykorzysta.
„Pierwszepróbykompozytorskiepodjąłemnaobozachwakacyjnych,
gdzieobokgraniaoczywistychrzeczywrodzajuDomuwschodzącego
słońcaprzemycałemjużjakieśwłasnedźwięki.ZKrzysiemPietruchą,
moimdobrymkolegą,któryuczyłsięgrynagitarzeklasycznej,
stworzyliśmynawetpierwszyduet.WliceumpoznałemAndrzeja,
znanegowszystkimjako»Szczaw«,zktórymdawaliśmyregularne
występynaszkolnymkorytarzuwczasiedługichprzerwwpalarni
czyteżnaboisku,gdzieschodziłasięcałaszkoła”.
PewnegodniadźwiękiduetudoleciałydouszuWłodzimierzaKani,
którynapoczątkuogólniakarównieżprzeżywałpierwszemuzyczne
fascynacje.„Kaniawka”bezzastanowieniapobiegłwkierunku
grającychkolegów.„Sambyłemjużmocnozainteresowanymuzyką
wspominawięczbiegłemnadółposłuchać,ktotogra.Zebrałasię
tamsporagrupkaludzi.Zobaczyłem,żeJarybardzofajnieradzisobie
wsoulowo-funkowychklimatach.Dlaludzitakichjakja,zasłuchanych
wLedZeppelin,DeepPurpleczyUriahHeep,byłotocośnowego.
Krzysiekzdradzałinklinacjewstronęmuzykibardziej
wysublimowanej.CzęstogrywałwdueciezeSzczawiempiosenki
utrzymanewklimatachrhythmandbluesowychiktóregośdnia
zdobyłemsięwkońcunaodwagę,podszedłemdoniegoisię
przedstawiłem”.
Nawspółpracębyłojeszczezawcześnie,trudnoteżmówićchoćby
ozalążkuOddziałuZamkniętego,niemniejchłopcyodrazuprzypadli
sobiedogustu.Kaniawkrótcemiałsięprzekonać,żenowykolega
torockandrollowieczkrwiikości,stawającyokoniemwobecniemal
całegoswegootoczenia.Oopacznymrozumieniupojęciawolności
przezJaregoprzekonałsiębardzoszybko.„KtóregośdniaJarynie
pojawiłsięwszkoleinakilkadniwszelkisłuchonimzaginął.Nikt
niewiedział,cosięstało,więcpotygodniuposzedłemgoodwiedzić.
Zapukałemdodrzwi.Otworzyłajegomama.
Włodziu,Krzysianiestetyniema.Jaktydzieńtemuwyszedł,tak
dodziśsięniepojawił.
Gdyzobaczyłemgowszkole,doskoczyłemdoniego,robiąc
muwyrzutyzpowoduznerwicowanejmatki.
Eeetam,poprostuspotkałemkumpliipojechaliśmysobie
natydzieńwgóry.
Pojakimśczasieponowniezniknął.Dowiedziałemsięodjego
rodziców,żekilkadniwcześniej…wyszedłnapodwórkopobiegać