Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pierwszy,któryprzyszedłmunamyśl.Nigdyniebył
duszątowarzystwa,teraznadodatekplątałmusięjęzyk.
Dlaczegowięcprzypuszczał,żerozładujeatmosferę?
Monikasięroześmiała,Pawełprzyśpieszyłkroku.Może
takibyłcel?Zwyciężyćdrugiegosamca?
Kiedysiężegnali,Andrzejowiwydawałosię,żekolega
rzuciłmuniemalzabójczespojrzenie.Sprawiło
mutoniespodziewanąprzyjemność,tymbardziej
żeMonikawzięłagopodrękę.Wdrodzeopowiedział
kolejnydowcip.Zaśmiewałasię,przytulającsiędojego
ramienia.
Dalekomieszkasz?
Nie.Zedwadzieściaminutnapiechotę.
Czasupłynąłszybko.Zbytszybko.Andrzejdawnonie
czułsiętakimłody.
Tojużtu.Wskazaławieżowieczczasów
gierkowskich.Odprowadźmnienaklatkę.Czasem
młodzieżurządzatamsobieimprezy.
Wewnątrzjednakbyłocichoispokojnie.Andrzej
nacisnąłguzikwindyioparłsięrękąościanę,podktórą
stałaMonika.Powinienwykrztusićjakieśpożegnanie
iodejść,nieprzeciągaćtejzabawy.
Chodź.Wciągnęłagodowindy.Niewiadomo,
cobędzienagórze.Dziewiąteszepnęła.
Wyglądałakruchoidelikatnie.Odgarnąłjejwłosy
zczoła.Oparłasięościanęiobjęłagoramionami.
Dotknąłustamijejwarg,lekko,kiedyjednakdrzwisię
otworzyły,pocałuneknadaltrwał,dużobardziej
namiętny.
Objęciruszyliprzezkorytarz.Wsunęłaklucz,ponownie
pociągnęłagozasobą.
Przepraszam.Dojutra.
Wycofałsię,zamykajączasobądrzwi.„Ostatnipalant”
wyzywałsięwmyślach.Zbiegałposchodach,
przeskakującpodwastopnie,jakbygoktośgonił.Taka
dziewczyna!Noaleniemógłpostąpićinaczej.
AbstrahującodJoanny,niepowinienwdawaćsię
wromansenagrunciezawodowym.Wyciągnąłkomórkę.
Monikaodebrałanatychmiast.