Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Leżałnałóżkupodkocem.Wszedłemizatrzymałem
siętużzadrzwiami.Niespojrzałnamnie.Dziwnie
oddychał,jakbymusiałużywaćwszystkichsił,żeby
wciągnąćwpłucaodrobinępowietrza.Coś
mipowiedziało,żejestbardzochory.
Idźszybkopobabcię,Dion.
Pobiegłemnadółizastukałemdodrzwibabci.
Babciu,musiszprzyjść!Tatociępotrzebuje.Cośsię
stało.
Wyszłaodrazu.Poszedłemzaniąnagórę.Pamiętam,
jakmyślałem,żewszystkobędziedobrze,bobabcia
byłapielęgniarką.Zawszegdyktóreśznas,moja
siostraChristiealboja,sięskaleczyło,babcia
rozśmieszałanas,opatrującranki.Opowiadała
historyjkizczasów,gdypracowałajakoprzełożona
pielęgniarekwszpitaludlarepatriantówwojennych.
Byłatwardąkobietą,wojowniczką,iwierzyłem,żejej
ręcemająmoculeczeniawszystkichchorób.
Weszładopokoju,zobaczyłatatęizarazznówwyszła,
żebyzadzwonićpokaretkę.Zostałemprzynim,ale
kiedywróciła,kazałamiwyjść.
Christiespaławswoimłóżeczkuwsąsiednimpokoju.
Stanąłemtamipatrzyłemnanią,słuchająccoraz
bardziejwytężonegooddechuojca.Babciamówiła
doniegogłosem,jakiegojeszczenigdyuniejnie
słyszałem.
Garrymówiłagłośniejniżzazwyczaj.Karetkajuż
jedzie.Maszatakastmy.Spokojnie,Garry.Bądź
zemną.
HałasyobudziłyChristie,którazaczęłapłakać.
Tatonieczujesiędobrze,Christiepowiedziałem,