Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MartynaGoszczyckaRW2010Odrodzenie
kiedydostaniewięcej.Jeden,góradwałykinadzień,zwłaszczażewczorajwypił
trochęzadużo,niepotrafiącpowstrzymaćsilnegopragnienia.
Głóddręczyłgocorazdotkliwiej.Haruprzypominałsobie,jakmatka
opowiadała,żedojrzałydemonpotrafiwytrzymaćbezjedzenia,nieodczuwając
żadnychskutków,kilkatygodnilubnawetkilkamiesięcy.Leczonnieposiadał
jeszczetakiejwytrzymałości,niemiałkiedyjejnabyć,ajegoorganizmbyłzamłody
napodobneeksperymenty.Dlategotychkilkadnistanowiłodlaniegoistną
męczarnię,takąsamą,jakąprzechodziłbyzwykłyczłowiekwpodobnejsytuacji.
Świadomośćtegoniepomagałamuanitrochę.
Czekałdowieczoranapojawieniesięsiwowłosego.Chociażpodejrzewał,że
wizytanauczycielaniebędzienależaładoprzyjemnych,chciał,żebyopiekun
wreszcieprzyszedł.Brakzajęcia,kompletnaciszaismródzalegającywceli
sprawiały,żeumysłmłodegodemonapopadałwapatię.Chłopieccałydzieńprzeleżał
wjednymmiejscuiwjednejpozycji,zapomniałnawetowypiciuwydzielonejsobie
dawkiwody.Niemiałsiłyaniochotynanic.
wkońcujegootępiałyumysłzapadłwsen.
***
Białedrzwirozwarłysięszerzejiwysokiblondynostrożniewszedłdousłanego
kwiatamipokoju.Zwielkąuwagąstawiałstopy,stąpającwśródroślinipłonących
świec.Poruszałbysiębezszelestnie,gdybynieciemnypłaszcz,którywydawałcichy
szmerprzykażdymkroku.Blondynskrzywiłsię.Krwawyblaskświecraziłgowoczy.
Aksamitiporastającegokwiatyplątałysiępodnogami.Jakbysampokójbył
przeciwkoniemu,próbującpowstrzymaćgoprzedzbliżeniemsiędotej,która
spoczywaławcentrum.
Mężczyznaniezrażałsięjednak.Skradałsiędalej,zlepkim,plugawym
uśmiechemnaustach.Byłcorazbliżej,jegopodekscytowanierosło,możedlatego
35