Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
togonielubiła,nieumiałasięwpasowaćwżyciezojczymemwtle,którywciążmiałdoniejpretensjeoportretojca
wiszącywjejpokoju.
Coto?!Ołtarzyk?Toniemiejscenaołtarzykiwyrzucałnastolatce,którąwrozmowachzDanutąnazywał
„bękartem”.
Asiamiałatakdość,żezaczęłasiętrućtabletkami.Raz,drugi,trzeci.Alezarazpotem,gdypołknęłapełnegarście,
meldowałamatce,cozrobiła.Tawzywałakaretkęituliłalejącąsięprzezręcecórkę,zaklinając:
Tylkominieumieraj,dziecko,tylkonieumieraj.
ZEMSTANABYŁYM?
Asiachciałaszybkowyrwaćsięzdomu,znalezieniekandydatanamężabyłodlaniejważne.Miałakilkuchłopaków,ale
takimnajbardziejnapoważniebyłAndrzej.Danutapamięta,żebyłsympatyczny,nawetprzystojny,byłowidać,żekochał
Asię,aonajego.Mielitenbłyskwoczach,jakbyliprzysobie.Mówilisobieczułesłówka,dawalibuziaczki.AleDanuta
tymzwiązkiemniebyłazachwycona,borodzicechłopakamieliproblemyzalkoholem.Asitojednaknieprzeszkadzało
inawetpomieszkiwałaunich,alecochwilawpadaładomatki.Miaływtedyzesobądobrykontakt,lubiłysię.
KiedypewnegodniaAsiazmanelamiweszładomieszkania,Danutaspecjalniesięnieprzejęła,gdyusłyszała,żecórka
rozstałasięzAndrzejem.Skądzajętaużeraniemsięzmężemmiaławiedzieć,żejejjedynaczkazatrzymiesiąceweźmie
ślubzchłopakiempoznanymnawiejskiejdyskotecezaledwiekilkadnipozerwaniuzAndrzejem?
GdyDanuta,siedzącwbrązowymfoteluprzyherbaciezaparzonejzdwóchtorebek,myśliomiłościachJoasi,
przychodzijejdogłowy,żemożepowodem,dlaktóregozwiązałasięzMarkiem,niebyłjednakojczym,azrobienie
nazłośćAndrzejowi.MożezwiązałasięzMarkiem,żebywzbudzićzazdrośćwAndrzeju?TakiemyśliteżkrążąDanucie
pogłowie,gdywciszyczekanadźwięktelefonu.
Jużparęrazyzadzwonił.
Mamyczaszkę,prawdopodobniekobiecąmówiłpolicjant,awDanucierosłanadzieja,żetomożeAsia.
Kośćpiszczelowąwykopanonabudowie,będziemybadać,czytoniepanicórkausłyszałainnymrazem.Zakażdym
okazywałosięjednak,żetonieAsia.
PAPIEREKPOBATONIE
Niemajej.Poszławsobotęnadyskotekęidodziśniewróciła.Pewniesięłajdaczy,takazniejżona.Gdziemamjej
szukać?Byłatu?TymrazemtoMarekprzyszedłdoDanutydoszpitalaisięskarżył.
Byłwtorek.OnaAsiniewidziałaodpiątku,ontwierdził,żeniewidziałjejodsoboty.Gdytylkowszedłdosali,wydał
sięDanuciejakiśdziwny:wzrokmiałnieobecny,włosymunienaturalniesterczały,spodniemiałprzykurzonecementem.
Danutaodrazupomyślała,żetewłosymutakdziwaczniesterczą,bosztywneodcementu.Alegdyusłyszała,żeAsinie
maodkilkudni,odrazuprzestałasięnadtymcementemidziwnąminąMarkazastanawiać.Poszładolekarzaipoprosiła
onatychmiastowywypis.
PaniJanuszewska,copaniwyprawia?Wpanistanie?Jesteśmywtrakcieleczenia,będzielepiej…Proszęsię
zastanowić…próbowałprzekonaćlekarz.
Dzieckamuszęszukać,córkamizaginęłaodpowiedziała.
Popertraktacjachzdoktoremzostaławszpitalujeszczenanoc,alejużranoledwożywapoczłapałanaprzyszpitalny
przystanek.Podrodzewymyśliła,żemusisprawdzić,czywponiedziałekAsiaodebrałakuroniówkę,boakuratwypadałjej
termin.Napocztęposzłazsąsiadką.Uprosiłypaniąwokienkuosprawdzenie,czyJoannaMarkiewiczpobrałazasiłek.Nie
pobrała.
Danusia,napolicjęmusisziść.Sąsiadkapowiedziałato,oczymwtejsamejchwilipomyślała.Obieuradziły,
żemusinakomendępójśćzMarkiem,botoonwidziałostatni,apozatymbyłjejmężem.Ledwożywapojechała
naPartyzantów.Marekbyłwkawalerce.Rozwalonyiprzepity,wylegiwałsięnaskotłowanym,brudnymłóżku.Wklitce
śmierdziałowódką,papierosami,adotegowszędziewalałysiępety,zakrętki,kapsle,jakieśresztkinadgniłegojedzenia.
WkuchninalodówceDanutadostrzegłapapierekpokupionymAsiwszpitalnymsklepikubatonie.
Oszołomionawyszłaprzedkamienicę.Posterunekkomendymiejskiejbyłstometrówwprawo,komendywojewódzkiej
pięćdziesiątmetrówwlewo.Poszładomiejskiej.
ChcęzgłosićzaginięciecórkiJoannyMarkiewiczpowiedziaładyżurnemu,atenkazałjejpójśćnarozmowę
zpolicjantemodposzukiwań.Córkamizaginęła,aten,którymaztymzaginięciemcośwspólnego,właśnieleży
rozwalonynałóżkuimawszystkogdzieśwydukaładrżącymgłosemiopowiedziałaoostatnimspotkaniuzcórką
wszpitalu.Wspomniałanawetoczekoladowymbatonieipapierkunalodówce.
Policjantsłuchał,pisał,anakoniecpowiedział:
PaniJanuszewska,panijestchora,niechpaniwracadodomuisiępołoży.
ODDAMWERSALKĘ
Danutanieznałasięnaposzukiwaniachanipolicyjnychprocedurach,alewiedziała,żepolicjantuznałzaspanikowaną
wariatkę:wychudzonązpowoduchoroby,przesadniebladą,zapłakaną,nieuczesaną,nieubranąjaknależy.Niewidziała
wjegopostawieaniwspółczucia,anizrozumienia.Czułasięprzeraźliwiesamotna,strachoAsięparaliżowałtak,
żekażdyruchzacząłsprawiaćból.Mimotowiedziała,żejaksamanieznajdziecórki,topolicjanapewnotegoniezrobi.
Postanowiłaszukaćnawłasnąrękę.ZadzwoniładokoleżankiAsi.