Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
staćprostoidumnie.Nieodezwałamsięsłowem,
czekając,cobędziedalej.
Właśnieprzezmikrofonprzemawiałajakaśkobieta
wśrednimwiekuwzielonej,bogatozdobionejsukni.
Pojejsłowachdoszłamdowniosku,żetosama
organizatorkabalu.Opowiadałacośoceluimprezy
ifunduszachzgromadzonychpodczastegowieczoru.
Naglemójpartnerpodniósłnieznacznierękę,akobieta
skinęłamugłową.
Kochani,jeszczerazdziękujęwamzawasząhojność,
aterazoddajęgłosmojemusynowi,którymadlawas
niespodziankę.Blake,zapraszampowiedziałakobieta
wzieleniiotworzyłaszerokoramionawjegokierunku.
Mężczyznazłapałmojądłoń,położyłsobienaramieniu
iwydałpolecenie:
Idziemy,bądźcichoiuśmiechajsięszeroko.
Wybałuszyłamoczyiuśmiechnęłamsięniepewnie.
Pocociągnąłmnienascenę?Ocotu,kurwa,chodzi?!
Uśmiech.Wyszczerzyłzęby,pokazująctymsamym,
comamrobić.
Powiodłamoczamipopozostałychuczestnikachbalu,
którzywpatrywalisięwnaszciekawością.
Mamo.Ważniakpocałowałwobapoliczki,
apotemwdłońiwziąłodniejmikrofon.
Kobietazerknęłanamnieiściągnęłabrwi,alejej
sztucznyuśmiechniezniknąłztwarzy,gdyschodziła
zesceny.
Dobrywieczór,państwuzacząłBlake,
ajaprzeniosłamwzrokzjegomatkinaniego.
Chciałbympodziękowaćszczególniejednejosobie
zazorganizowanietegobalu.Jakcorokujestwspaniale,
mamo.Totwojazasługapowiedział,poczymrozległy