Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podniosłagłos,aleiuniosłasięlekkonasofie,naktórej
usiadłazaraz,gdyweszłydopokojustarszejpani.
Ginaspojrzałananieniewidzącymwzrokiem.
Łabonarówkawymówiłanazwęporazkolejny,
apotemspojrzałanazdjęcie,którewciążtrzymała
wzaciśniętejdłoni.Ada!krzyknęłazduszonym
głosem.
Totwojasiostra,prawda?Przyrodnia?Ta,która
zginęławpowstaniuwarszawskim?Toonajestnatym
zdjęciu?Różazbliżyłasiędobabciiujęłajejdłonie
wswoje.Ginautkwiławniejwzrokizaczęłaukładać
sobiejakieśsłowa,aleniemogławydobyćgłosu.
Różo,terazjużprzesadziłaś.Zdenerwowałaśbabcię.
Dorotabyławyraźniezła.
Ginapokręciłagłową,jakbyzaprzeczająctemu,
copowiedziałajejcórka,imocniejścisnęładłonie
wnuczki.Nachyliłasiębliżejdoniejizaczęłaszeptać.
Wjejgłosiebyłstrach.
Aduniu,uwierzmi.Jatonaprawdęsłyszałam.
Tobrzmiałodokładnietaksamo.Jakwtedy,gdytatuś…
Nowiesz…Takisamodgłos…Przysięgam,żenie
kłamię…Aduniu,błagam,nieróbtego…Nawetotymnie
myśl…
Czegomiałanierobić?nierozumiałaRóża,
przerażonasytuacją.
Babciaopadłanafotelzmęczonaioddychałaciężko.
Miałaprzymknięteoczy.
Kompletniewyprowadziłaśzrównowagi.Trzebajej
zarazpodaćkroplenauspokojenie,ajeślinieprzejdzie,
towezwaćlekarza.Przecieżsłyszałaś,comówiła
tadyrektorka.Musimybyćdelikatne.Nieirytowaćjej.
Przepraszam.WgłosieRóżybrzmiałapanika,kiedy
podsuwałababciszklankęwody.Dorotaodmierzała
krople.
Przezchwilęsiedziaływmilczeniu,obserwującGinę.Jej