Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pomarańcz,wpadającywlekkibrązokreślanowówczas
mianem„capucines”ilansowałgoparyskidommody
Patou.Wewłosachmiałaopaskę,naszyizaśnosiła
niedbalezawiązanywwęzełsznurwielkichpereł.
Podobneperły,tymrazemwformiepotrójnegosznurka,
zapiętebyłynajejszczupłymnadgarstku.
MatyldaKorsakowskazMikanowskichoznajmiła
Urszulazpewnądumą,jakbybaronównabyłajejwłasną
krewną,anieprababkąodwiedzającejkobiety.
Kupiłamtenobraznaaukcji.Poprostumusiałam
gomieć!Myślę,żemniepanirozumie.
Różawpatrywałasięwswojąprababkę,marszcząc
brwi.Matyldabyłanatymportrecieprawiejej
równolatką.Podpisgłosił,żewykonanogowkońcówce
latdwudziestych.
NamalowałgoKarolMikanowski,kuzynbaronówny.
Zdolnymalarz,prawda?uzupełniłaUrszula.Szkoda,
żeniekontynuowałkariery.Towogólebyłniesamowity
okreswdziejachpałacu.Niedługoponastaniunowych
właścicieli.Matyldabyłaprawdziwąlwicąsalonową,
animatorkąwszelkiegorodzajuzabawiwydarzeń
artystycznych.
Mówiłemjużpani,żemojażonazakochałasięwpani
prababcekpiącoprzypomniałRoman,którychybaczuł
siępominiętywtejdyskusji.Odnoszęwrażenie,
żeodrobinęsięzniąutożsamiasz,złotko?
Niegadajgłupstwzgasiłagożona,lekko
zawstydzonatym,copowiedział.
Ajasądzę,żejestpanidoniejtrochępodobna
schlebiłajejRóża,przyglądającsięporazkolejny
portretowizniecoinnejperspektywy.
Niezwińskasięożywiła.
Naprawdę?Nie,panitaktylkomówizuprzejmości.
Takuważam.Obiemaciewsobiecośtakiego…
Tajemniczego,ajednocześniebardzoszykownego…