Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzisiajranoprzyszlidonasjacyśdziwnimężczyź-
ni.DwóchRosjaniPolak.Dobrzeubrani,młodzi...Ja
niespałam,tylkorozmawiałamnadolewbarzeztakim
chłopcem,któryprzychodzidonassprzątać.Oniweszli
izapytali,gdzieszef.Powiedziałamim,żeśpi.Zapytali
gdzie.Myślałam,żetomafiaznowuczegośchce,więcim
powiedziałam.Pochwiliwyszliodniegoikazalimize
sobąjechać.Niepozwolilimisięumyćaninic.Wsadzili
mniedoczarnegobmwikazalisiępołożyćnapodłodze,
twarządoziemi.Jechaliśmyjakieśpięćminut,apotem
wysiedliśmywjakimśgarażu.Byłpołączonyzdomem,
boprzeszliśmydotakiegodużegopokoju.Tamkazalimi
sięrozebraćiusiąśćnawersalce.Myślałam,żetojacyś
zboczeńcy,alewtedyjedenztychRosjanzapytał,czy
byłamtejnocyztakimjednym.Ipokazałmifotografię.
Powiedziałam,żetak.Aonwtedyzacząłsięwypytywać,
oczymznimrozmawiałam.Mówiłamim,żeoniczym
konkretnym.Onzawszeprzychodzidonastakpijany,że
niebardzomożenawetmówić.Lubipoprostutrzymać
głowęnamoimbrzuchu,ajagoponiejgłaszczę.
Tomasikpatrzyłnaniąwskupieniu,aNatasza
kontynuowała.
Wtedyuderzyłmniepierwszyraz.Iznowuzapytał,
oczymrozmawiałamztamtymfacetem.Powiedziałam,
żeoniczymiżemówięprawdę.Awtedyonmniejesz-
czerazuderzył.Stwierdził,żewszystkowie...Żejestem
kochankątegofaceta,żemisięzwierzałiżenapewno
wiem,ocoonmniewtymmomenciepyta.Rozpłakałam
34