Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
itd.»,bowiemwtejformieistniejewięcejdobrabliźnich
niżichwłasnego”.
Oczywiściemogłemopatrzyćkażdezdanieprzypisem
odsyłającymdopracykogośinnego.Wybrałemmetodę
odwrotną,niestawiającuczonychodnośników,
ograniczającsiędoprzypomnieniaźródłaprzytaczanych
cytatówbezjakiejkolwiekprzeróbki.
Przecieżerudyciniebędączytaćtejksiążki,która,
niezależnieodczegokolwiek,wszystkozawdzięczaich
cennymposzukiwaniom.Wieluniąpogardzi,jakopróbą
wtargnięciaamatoranienaswójteren,intruza
usiłującegoprzenieśćnaplacpublicznyzbyttrudnądla
mas„dysputę”.
Zresztąwyspecjalizowanymczytelnikom(choćtomało
prawdobodobne,żesięgnąpoksiążkę)zupełnienie
będąpotrzebneprzypisy:doskonalewiedzą,gdzie
sprawdzić,jeślitegozapragną,twierdzenia,najakichsię
opieram.Innym(jakja„profanom”)wystarczywiedzieć,
żewszystko,cocytuję,podajędosłownie,bez
jakichkolwiekświadomychzniekształceń.Chodzioto,
bydladanejinformacjizawszemożnabyłopodsunąć
odpowiednieźródła.
Pokazałemwszystko,comogłem,przekraczającswoją
odrazędopróbysporządzeniabilansu,borzecztotrudna
dlakażdego,ktonadaltrwawstanieposzukiwań.Paweł
zTarsutakopisujestanducha,wjakimstawałprzed
mieszkańcamiKoryntu:„słaby,przerażonyidrżący”.Jeśli
wolnomisiępowoływać,przynajmniejcodo„słabości”,
nategoniezwykłego„agentaprasowego”rodzącegosię