Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gróbrodzinny
Kobieta,sapiącciężko,ztrudemwspięłasiępowąskichschodkachnaniewielki
placyk.Podeszładogrupkirobotnikówsiedzącychnakamieniachiniewiadomoczemu
zwróciłasięwłaśniedopodpitegoKlipy:
Zkimjatumogęrozmawiać?
Acopanichciała?
Jasiępytam,zkimjatumogęrozmawiać.
DajspokójprzerwałwpółsłowaKlipieStachulo.Widzisz,żekobietachce
rozmawiać,toznaczytrzebazaprowadzićdokierownika.Niechpanipozwolipowiedział
ipoprowadziłzasobą.
ZkantoruwyszedłkierownikSp.„Jedność”,inżynierGrzymała,człowiekpodejrzliwy,
oniespokojnychoczkach,izbliżyłsiędoopasłejkobietynaodległośćoddechu.
Czymmogęsłużyć?spytałuniżenie.
Kobietaspojrzałananiegojaknaintruzaznieukrywanymwstrętemibojaźnią.
Chciałamzamówićuwaspomnik.Dlasiebieidlamegomęża.
Znaczysięgróbrodzinny?
Niemamżadnejrodziny.Żyłamzeswymmężemprzezdziesięćlatiniemieliśmyze
sobądzieci.
Grzymałapopatrzyłnaniązzaciekawieniem.
Tosmutnezauważyłwspółczująco.
Co?
To,żeniemieliściepaństwozesobądzieci.Dzieckonastarośćwdomutowielki
skarb.
Kobietaniebardzosłuchałatego,codoniejmówił,łowiłajedynieposzczególnesłowa
inerwowoszukałaczegośwwielkiejtorbieześwińskiejskóry.Wreszciewyciągnęłacoś
zawiniętegowpodartągazetę.ZawiniątkiemmachnęłaGrzymaleprzednosem.
Cotojest?spytał.
Wziąłzrąkkobietyzawiniątko.Ostrożnieodwinąłgazetę.Byłytamdwiekolorowe
wypalonewporcelaniefotografie.Zjednegozdjęciauśmiechałasięradośniekobietaw
kwieciewieku,odługimiciemnymiwarkoczuupiętymwwielkiwęzełnatyleowy.
Topani?
Aco,niepodobnajestem?spytałazalotnie.
Grzymałarzuciłnaniąkątemoka.
Podobnastwierdziłbezprzekonania.
Osiemnaścielatmiałam,jakrobiłamsobietozdjęcie.Dziśmamczterdzieścisześći
anijednegosiwegowłosa.Niechpanspojrzy.PochyliłaprzedGrzymałągłowę,jakby
chciałagoubóść.Grzymałaodsunąłsięodniejnieco.
Jeszczepannąbyłamwtedy.Atopuknęłapulchnympalcemwdrugąfotografię
mójdrugimąż.Umarłprzedrokiem.
Zezdjęciaspoglądałłysawymężczyznawśrednimwieku,opociągłejtwarzyichytrym
spojrzeniu.Podwielkim,mięsistymnosemwisiałcienkispiczastywąszakręconypo
zawadiackudogóry.
Copantaknaniegopatrzy?spytałapodejrzliwiekobieta.
Grzymałazmieszałsię.
Więcprzyszłapanizamówićdlasiebiepomnikpowiedział,abyodwrócićjej
uwagę.
Dlasiebieidlaswegomężasprostowała.Ztymżenatablicykonieczniemuszą
byćdwawota.Niejestemjeszczetakastara,ajużdwóchmężówpochowałam,drogipanie.
KobietaniepewniespojrzałanaGrzymałę.
30