Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czymężowiepanibędąobajleżeliwjednejmogile,czyteż…
O,brońBożezaprotestowałażywokobieta.Pierwszymójmążbyłdranieminie
wartowogóleonimwspominać.Trzynaścielatmęczyłamsięznim,towystarczy.
Rozumiem.Czyli,jednymsłowem,życzypanisobieleżećzdrugimmężem,jeśli
dobrzezrozumiałem.
Kobietakiwnęłapotakującogłową.
WobectegopowiedziałGrzymała,biorąckobietępodrękępozwolipanizemną
dokantoruitamsprawęomówimydokońca.
Poddałasiębiernie.Zamknąłzaniądrzwi.Posadziłprzybiurkupochlapanym
atramentem,naktórymleżałrozłożonyalbumzfotografiamipomnikówwykonanychprzez
firmę.Byłytamrozmaitetypygrobowców:odpojedynczychramzjednątablicąpośrodkui
krzyżemzbokupobogatenagrobkiopodwójnychramachzklapąidwiematablicami,na
którychlekkowspierałsięramionamikrzyżzfantazyjnieobciętąoddołusztycą.Dziesiątki
typów.Zpiaskowcaigranituszwedzkiego.Rwanenadzikoipolerowaneniczymlustro.
Kobietazuwagąprzejrzałaalbumiodsunęłanaśrodekbiurka.Wczasiegdyprzeglądała
zdjęcia,Grzymała,chcącukryćzdenerwowanie,starałsięniemyślećokobiecie,ażebynie
zapeszyćcałejtransakcji.Myślałodomu,ocórce,żonie,alemimotychwszystkich
wybiegówcochwilęprzyłapywałsięnazgadywaniu:zamówiunaspomnikczyteżpójdzie
doinnejfirmyobok.Jeśliniezamówi,stanęzrobotą.Niebędęmiałzajęciadlatyluludzii
wtedybędęmusiałzwolnićkilku.Wswoimmilczeniuzauważyłbezradnośćnatwarzy
kobiety.
Wybrałapanijużcośdlasiebie?
Jasię,panie,natymnieznamwyznałaszczerze.Wiemtylkotyle:chciałabym,
żebypomnikbył,jakiegoniemaunasnacmentarzuiwcałejokolicy,żejakjużzostanie
postawiony,tożebyludziezewszystkichstronprzychodziligooglądać.Rozumiepan?Żeby
niemówili:„Oho,KielakowapostawiłapomnikdlaDominika.Niemożnapowiedzieć,nawet
ładny.JednakPawełekzRudzienkawzeszłymrokudlaswojejżonypostawiłlepszy.
Ciekawe,ileteżonamusiałazapłacić?”
Jeślipaniototylkochodzi,tojatumamcośdlapanirzekłGrzymała,całującczule
koniuszkiswoichpalców.Uśmiechającsiętajemniczo,wyciągnąłzbiurkaszufladęiwsadził
doniejrękępołokieć.
Kobietaspojrzałananiegownapięciu.Nieukrywałaswegozaciekawienia.
Wzeszłymtygodniuskończyliśmypomnikdlapewnegogenerała,którypowiesiłsię
zpowodużonypowiedziałipołożyłprzedniąwielkiezdjęciewykonanegopomnika.
Owszem,ładny,niemogępowiedzieć.
SzwedzkigranitpoinformowałGrzymałazdumą.
Mógłbybyć.Zresztąwtejsprawiezdajęsięcałkowicietylkonapana.Panjestod
tegofachowcem.Acóżjamogę,biednawdowa?
Proszęsięniemartwićzapewniłją.Uczynimywszystko,cotylkobędziewnaszej
mocy.Pomnikwykonamytaki,żepaniwrogomoczyzzazdrościpowychodząnawierzch.
Przekonasiępani.Więctakijaktenmabyć?
Tak,niechbędzie.
Toterazspiszemytylkoumowę.
Wyciągnąłarkuszpapieru.Spisanieumowyzajęłomukilkaminut,potempodsunął
papierkobiecieipokazał,wktórymmiejscumasiępodpisać.Podpisała,anastępnierozpięła
gabardynowypłaszczpodbitywytartymfutrem.Miałanasobieczarnąsuknięzdużym
dekoltem.Zszyizwisałzłotykrzyżyknagrubymłańcuszkuiginąłwfałdachwielkiego
biustu.Wsadziłarękęzadekoltiwyciągnęłazzaniegoplikciepłychbanknotów.Odliczyła
pieniądzejakozadateknaprzyszłąrobotęipołożyłanastole.Grzymałastarannie
wyprostowałpieniądzeischowałdoportfela.Wyszlinadwór.
31