Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Widziałam,widziałam–wołałakobieta,ściskającwpulchnejdłonikościstąrękę
Grzymały.–Bardzopodobamisiępomnikiludziomteż.Mówiąonimbezprzerwy,
zazdroszczą.
Umilkłanamoment.Grzymaładostrzegłnajejtwarzylekkiezakłopotanie.Wyczuł,że
kobietamacośmudopowiedzenia,tylkoniewie,odczegozacząć.
–No,cotamnowego?–spytałGrzymała,robiąctakąminę,jakbychciałpowiedzieć
jej:„dziubasku”.
Kobietawmilczeniu,zwidocznymzażenowaniem,zerknęłanaswójlekkociężarny
brzuch,apotemnamłodegomężczyznęstojącegoujejboku.
Grzymałauśmiechnąłsięwyrozumiale.
–Jednymsłowem,jestpaniprzynadziei.
Kobietakiwnęłapotakującogłową.
–Acozwotami,fotografiąidatąpaniśmierci?
–Otomiwłaśnieterazchodzi.Myślę,żetrzebabędziezlikwidować.Panwieprzecież,
żemnieniechodziopieniądze.
33