Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
byłonamsądzoneterazsięspotkać,terazwmojejgłowieotwarłosię
tysiącezapórimuszęrozlaćsięrzekąsłów,inaczejsięuduszę.Awięc,
proszęminieprzerywać,pannoNastusiu,isłuchaćzpokorą
iposłuszeństwem;inaczej–umilknę.
–Nie,nie,nie!Podżadnympozorem!Niechpanmówi!Terazjuż
niepowiemanisłowa.
–Awięcciągnędalej:istnieje,drogamojapannoNastusiu,
wciągudniapewnagodzina,którąnadzwyczajlubię.Totagodzina,
októrejkończąsięprawiewszystkiesprawy,zajęciaiobowiązki,
iwszyscyidądodomunaobiad,żebysiępołożyćiodpocząć,iodrazu
podrodzewynajdująwesołepomysły,tyczącesięwieczoru,nocy
icałegowolnegoczasu,któryimpozostaje.Otejgodzinieinasz
bohater–niechmijużpanipozwoli,pannoNastusiu,opowiadać
wtrzeciejosobie,bowpierwszejstraszniewstydbymibyło
opowiadać–awięcotejgodzinieinaszbohater,któryteżnie
próżnował,pośpieszazainnymi.Aledziwneuczuciezadowoleniaigra
najegobladej,jakbypomiętejtwarzy.Niebezwzruszeniapatrzy
nazorzęwieczorną,którapowoligaśnienachłodnympetersburskim
niebie.Mówiąc:patrzy–kłamię;onniepatrzy,leczobserwujejakoś
mimowoli,jakgdybybyłzmęczonyalbozajętywówczasczymś
innym,cobardziejgopochłania,toteżtylkoprzelotnie,prawie
niechcący,możepoświęcićtrochęczasuwszystkiemu,cogootacza.
Jestzadowolonydlatego,żeskończyłdojutraznieprzyjemnymidla
niegosprawami,icieszysięjaksztubakwypuszczonyzeszkolnejławy
namyśloulubionychzabawachifiglach.Niechpanimusięprzyjrzy
zboku,pannoNastusiu:zarazpanizobaczy,żeuczucieradościjuż
podziałałoszczęśliwienajegosłabenerwyichorobliwiedrażliwą
fantazję.Otozamyśliłsięnadczymś.Sądzipani,żenadobiadem?
Albonadwczorajszymwieczorem?Nacoontakpatrzy?Czynatego
panaosolidnejpowierzchowności,którytakmalowniczoskłoniłsię
paniprzejeżdżającejobokniegowbłyszczącejkarecie,zaprzężonej