Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oksford
Rosie
JestemjużspóźnionanaspotkaniezMarkiem.Gdyby
wostatniejchwiliniezmieniłmiejscaspotkania,zapewne
wyrobiłabymsięitojeszczejamusiałabymnaniego
czekać,jakzawsze.ZaprosiłmniedoTheCoconutTree
Oxford.Wydawałomisię,żewie,jakbardzonienawidzę
sztywnychludzi,miejsc,wktórychzawartośćportfela
wskazujemiejscedospożywania,orazwymaganego
formalnegostroju.Właśnieprzezubiórsięniewyrobiłam.
Ztrudemmogłamoddychaćwczarnejołówkowej
sukience,którejdługośćkończyłasięlekkozakolanem.
Nastopachmiałamszpilki,cotylkodopełniałomójpodły
nastrój.Chciałamdzisiajspotkaćsięuniego,aby
spokojniewkrótkichspodenkachiboksercesnućplany,
codalejznaszymżyciem.Niestety,Marcouparłsię
naoficjalnespotkanie.Czasamizastanawiałamsię,
zjakiegopowoduzainteresowałsięwłaśnietakąosobą
jakja.Różniłonasprawiewszystko.Onuwielbiałoficjalne
wyjścia,daniazowocamimorza,udawanerozmowy
zwpływowymiludźmi,muszki,restauracjeihotele
pięciogwiazdkowe.Jabyłamjegototalnym
przeciwieństwem.Kochałamzachodyiwschodysłońca,
mogłamsięwnieskończonośćrozczulaćnad