Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bulgotałametanem,naśrodkowokontynentalnych
obszarachnizinnychszalałysusze,azjatyckiestepy
zamieniłysięwpiaskowewydmyicoraztrudniejbyło
zdobyćmięso,leczmimotoniektórzynadalmieli
wątpliwości.WsamychFarmachOrganSAkanapki
zbekonemiszynkąorazpasztetwieprzowypojawiałysię
wmenuwyjątkowoczęsto.Oficjalnanazwalokalu
brzmiałaBistroAndré,alestalibywalcynazywali
goKorytem.Jimmyjadałtamlunchzojcemwdniach,
gdymamaczułasięudręczona.Kobietyimężczyźniprzy
są​sied​nichsto​li​kachpo​wta​rzaliso​biekiep​skieżarty.
Znowupasztetześwinionamówili.Naleśniki
ześwi​niona,po​pcornześwi​niona.Nojuż,Jimmy,jedz!
ToprzygnębiałoJimmy’ego;niebardzowiedział,
copowinnosięjadać.Niechciałjeśćświnionów,
bouważałjezaistotypodobnedoniego.Anion,anione
niemiaływpływunaota​cza​jącąichrze​czy​wi​stość.
Niezwracajnanichżadnejuwagi,skarbiemówiła
Ra​mona.Tylkosięztobądraż​nią,wiesz?
Ramonabyłajednymztechnikówlaboratoryjnychojca.
Częstojadałalunchznimioboma,zJimmymitatą.Była
młoda,młodszaodojca,nawetodmatki;przypominała
trochędziewczynęzezdjęciawokniefryzjera,miała
podobniewydętewargiidużeoczy,dużeiumalowane.
Jednakczęstosięuśmiechałainienosiłakolczastej
fryzury.Jejwłosybyłymiękkieiciemne.Włosymatki
Jimmy’egomiałyodcień,któryonasamanazywała
brudnymblondem.(„Zbytczystym”,mawiałojciec.„Hej!
Tożart.Żart!Tylkomnienieza​bij!”).
Ra​monaza​wszeza​ma​wiałasa​łatkę.
CouSharon?pytałaojcaJimmy’ego,patrząc
naniegoszerokootwartymipoważnymioczyma.Sharon
byłamatkąJimmy’ego.
Nienaj​le​piejod​po​wia​dał.