Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bencele
=*=
–Lody!Lody!Lody!–niesiesiępocałejulicy.
Mlecznastróżkaspływapomoimprzedramieniu.
Zlizujęjąłapczywie.Pochwilisprzedawcaznowupcha
wózekzmetalowymibanieczkamiobłożonymi
grubymitaflamiciętejkry.
Smakisącztery:czekolada,wiśnia,pomarańcza
iwanilia.Wybieramostatni.Tylkojeden,
bowportfeliku,którynaurodzinywyszyłamibabcia,
niemamwięcejniżkilkagroszy.Palceklejąsię,więc
zarazwycieramjewportkinaszelkach.Dlaczego
malcynienosządługichspodnijakmłodziistarzy
mężczyźni?Cowieczórdokładniejeskładam
iwieszamnakrześleprzyłóżku.Skarpetkiteżmam
krótkie,wbarwnepaski.Wolętekoloroweniżtemało
praktycznebiałe.Nienoszępodkolanówek.Nielubię
długichskarpetek.Pozatymjestbardzociepło.Dla
niektórychnawetzagorąco.Lubiętakąpogodę.
Ilubięwodęowocową,którawupałgasipragnienie.
Zarazobok,naroguKupieckiejiLipowej,wwytwórni
wódgazowanychLewinówmożnadostaćpysznąwodę
zsokiemżurawinowym.ToKlukwa,jakporosyjsku
żurawina.Orzeźwialepiejniżlemoniadaizwykła
sodówka.Aleterazwystarczymichłodnyposmak
waniliinajęzyku.Niemożnamiećwszystkiegonaraz.
Mrużępowiekiizastygamwprzyjemności.Chcę
zapamiętaćtenmoment.Chcęgowykraść