Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mniegwałtownienaroguKupieckiejiLipowej.
Wyciągazteczkizawiniątkowtłustejgazecie,wciska
mijedodłoni,odwracasięnapięcieiznika
wpierw​szejbra​mie.Spie​szęsiędoszkoły,więcszybko
chowamgamołędokieszeniiwchodzęwKupiecką.
Muszęniemalcałązejść,bydotrzećdonumeru49.
Polewejstronie,jużniemalprzyrzece,stoibudynek
zczerwonejcegły.ToprywatnaszkołaLejzera
Eksztejna.Niejestduża,mamytylkokilkaklas,więc
dobrzesięwszyscyznamy.Ichłopcy,idziewczęta
ucząsiętuhistoriiPolski,geografiiijęzyka,zarówno
pohebrajsku,jakipopolsku.Jazewszystkich
przedmiotównajbardziejlubięmatematykę.Pewnie
dlategotaklubięgraćwkarty.Oczywiścienie
napieniądze,tylkodlazabawy.Najczęściej
wdwadzieściajeden,aleuczęsięteżtrochębrydża,
podpatrującdorosłych.Lubiękarty,bolubięmyśleć
ili​czyć.
Jeszczeniewiem,żeostatnimdziałem,jaki
tupo​znam,bę​dzieal​ge​bra.
Mamjużwchodzićdoszkoły,alenaglezmieniam
zdanie,bochcęszybkozajrzećdopaczuszkiodBroni.
CzmychamwBiałą,potemwZamenhofa,wbiegam
wpodwórkonatyłachdomów.Wokółnikogo,więc
kucamnaobrośniętymchwastamiplacykuipowoli